Z czym obie strony jadą na szczyt w Wilnie? Jakie są oczekiwania UE i Ukrainy wobec spotkania?
Unia Europejska jedzie do Wilna z nowym budżetem na Partnerstwo Wschodnie oraz z konkretnymi propozycjami prawnymi – umową stowarzyszeniową do podpisania z Ukrainą oraz do parafowania z Gruzją i Mołdawią. Dochodzi do tego jeszcze oferta wprowadzenia ruchu bezwizowego dla Mołdawii. Jeśli chodzi o państwa regionu, to one przyjeżdżają ze swoimi reformami. Jeżeli przyjrzymy się zmianom, do jakich doszło w Mołdawii, Gruzji, a także Armenii, to myślę, że mamy prawo powiedzieć, że wynik jest bardzo satysfakcjonujący. Partnerstwo Wschodnie, które było bardzo często krytykowane za to, że jest zbyt mało intensywne, przynosi dobre efekty i staje się poważnym narzędziem politycznym.
Co mogłoby powstrzymać Ukrainę i Unię Europejską przed podpisaniem umowy? Czy przewidziany jest jakiś plan awaryjny? Jakie ryzyko niesie taki rozwój wydarzeń?
Umowa stowarzyszeniowa z Ukrainą jest wynegocjowana, parafowana, przetłumaczona oraz sprawdzona pod względem prawnym, a tym samym jest absolutnie gotowa do podpisania. Potrzebna jest tylko polityczna zgoda członków Rady. Kluczową kwestią jest tzw. wybiórcza sprawiedliwość systemu sprawiedliwości na Ukrainie. Jak uczciwie popatrzeć, to można powiedzieć, że Ukraińcy zrobili bardzo dużo, ale żeby się udało, potrzebny jest ten jeden krok i to od sposobu rozwiązania sprawy Julii Tymoszenko zależeć będzie, czy państwa członkowskie będą w stanie powiedzieć: „tak, podpisujemy".
Oczywiście można odłożyć podpisanie umowy, ale czy będą do tego warunki polityczne w najbliższej przyszłości? Będzie to trudne, bo na wiosnę europarlamentarzyści skupią się na wyborach, jesienią nowi deputowani będą wybierać szefa Komisji Europejskiej, w 2015 r. na Ukrainie rozpędzona będzie kampania wyborcza. Wychodzi nam, że pierwszy okres względnego spokoju przypada na początek 2016 r.
Co będzie oznaczało podpisanie tej umowy dla relacji UE-Ukraina i Ukraina-Rosja?
Ukraińcy będą mogli w dużym stopniu poczuć się w domu, mimo że nie są częścią UE. My zaś mamy środki, które dadzą im taki napęd, by za 10-15 lat naturalne było pytanie o przyłączenie ich kraju do wspólnej Europy. Trzeba także wysłać jasny sygnał obywatelom państw Partnerstwa Wschodniego, a byłoby nim, poza umowami stowarzyszeniowymi, zniesienie wiz.
Jeśli chodzi o relacje z Rosją, to myślę, że to niczego nie zmieni. Wielu Rosjanom, którzy prowadzą biznes na Ukrainie, umowa może otworzyć nowe drogi i pokazać, że bycie we wspólnym europejskim domu, jakim jest UE, jest możliwe także dla nich. Kiedy podpiszemy umowę, pragmatyczna Rosja w swojej mądrości politycznej dostosuje się i zaproponuje nowe, korzystne warunki handlu ze swoim sąsiadem. Kraje te łączą zbyt ścisłe więzi, by ktokolwiek odważył się je przeciąć.
---
We środę szef PE Martin Schulz poinformował, że misja byłego prezydenta RP Aleksandra Kwaśniewskiego i byłego szefa Parlamentu Europejskiego Pata Coxa na Ukrainie została przedłużona do szczytu Partnerstwa Wschodniego w Wilnie pod koniec listopada.
Wyjaśnił, że mimo starań misji nie udało się rozwiązać sprawy przebywającej w więzieniu b. premier Julii Tymoszenko. UE domaga się jej uwolnienia, uzależniając od tego podpisanie umowy stowarzyszeniowej z Kijowem na szczycie w Wilnie 28-29 listopada.
"Wierzymy, że rozwiązanie wciąż jest możliwe" - powiedział Schulz po posiedzeniu konferencji przewodniczących PE, która spotkała się z Kwaśniewskim i Coxem.
"Konferencja przewodniczących jednomyślnie postanowiła przedłużyć mandat misji do ostatniej minuty szczytu w Wilnie" - dodał.
Na podst. inf. Parlamentu Europejskiego, PAP