Sprawa pełnienia funkcji publicznych przez lidera centroprawicy i magnata medialnego trafiła do sądu apelacyjnego z Sądu Najwyższego, który w sierpniu odesłał ją tam, ponieważ uznał, że wydany w październiku zeszłego roku 5-letni zakaz jest zbyt wysoki. W tym samym orzeczeniu w sierpniu Sąd Najwyższy utrzymał wyrok czterech lat więzienia dla Berlusconiego wydany w tej samej sprawie.
Byłego szefa rządu uznano za winnego wielomilionowych oszustw podatkowych przy zakupie praw do emisji zagranicznych filmów w jego telewizji. Według sądu to on jako jej właściciel stworzył system ukrywania pieniędzy w rajach podatkowych.
Ponad trzy lata z tej czteroletniej prawomocnej kary podlega zgodnie z przepisami amnestii. Były 77-letni premier nie pójdzie do więzienia z racji wieku. Przed kilkoma dniami jego obrońcy złożyli wniosek o to, by resztę kary mógł odbywać pracując społecznie.
Berlusconiego nie było w sobotę w sądzie. Przypuszcza się, że zaskarży on wyrok o zakazie pełnienia funkcji publicznych w Sądzie Najwyższym. PAP