W ślad za Arabią Saudyjską stosunki dyplomatyczne z Katarem zerwały też Zjednoczone Emiraty Arabskie, Egipt i Bahrajn.
Krok ten jest konsekwencją domniemanego ataku katarskich hakerów na tamtejszą agencję prasową, która opublikowała szereg kontrowersyjnych komentarzy emira Kataru nt. Iranu, Izraela oraz innych państw regionu. Oburzone tymi komentarzami państwa sąsiadujące z Katarem zablokowały nadawanie mediów, w tym telewizji Al-Jazeera emitującej swe programy ze stolicy Kataru, Dohy.
W oświadczeniu saudyjskiej dyplomacji podkreślono, że zrywając stosunki dyplomatyczne z Katarem, a także zawieszając wszystkie połącznia lądowe, morskie i powietrzne, "Arabia Saudyjska realizuje suwerenne prawo gwarantowane przez prawo międzynarodowe do ochrony swego terytorium przed zagrożeniem terrorystycznym i ekstremizmem".
Oświadczenie zostało podane do wiadomości publicznej przez państwową agencję prasową w poniedziałek rano.
Na podobny krok zdecydował się również Bahrajn, którego władze zarzuciły rządowi Kataru nie tylko wspieranie terroryzmu, ale też ingerencję w wewnętrzne sprawy tego państwa. W oświadczeniu wydanym w poniedziałek wskazano, że obywatele Kataru mają 14 dni na opuszczenie terytorium Bahrajnu.
Egipt, który ogłosił zerwanie stosunków z Katarem również w poniedziałek rano, zarzucił emiratowi wspieranie Bractwa Muzułmańskiego. W oświadczeniu podpisanym przez szefa egipskiej dyplomacji Sameha Hasana Szukriego zaznaczono, że egipskie porty morskie, lotnicze, a także połączenia drogowe są zamknięte dla obywateli Kataru.
Na zerwanie relacji dyplomatycznych zdecydowały się też Zjednoczone Emiraty Arabskie, obejmujące: Abu Zabi, Dubaj, Szardżę, Adżman, Umm al-Kajwajn, Ras al-Chajmę i Fudżajrę. Dyplomaci Kataru mają 48 godz. na opuszczenie ZEA. Powodem tej decyzji jest "wspieranie, finansowanie i udzielanie schronienia terrorystom islamskim" - napisano w oświadczeniu wydanym w poniedziałek.
Bogaty w surowce energetyczne Katar jest jednym z najbogatszych krajów na świecie. W 2022 r. ma być kogospodarzem Pucharu Świata w piłce nożnej.
PAP