Uczestników ceremonii powitała na Kapitolu burmistrz stolicy Włoch Virginia Raggi.
Uroczystości z udziałem szefów państw i rządów odbywają się bez delegacji Wielkiej Brytanii w związku z Brexitem.
Miejscem uroczystych obrad jest Sala Horacjuszy i Kuriacjuszy w pałacu na Kapitolu, gdzie 25 marca 1957 roku zostały podpisane Traktaty Rzymskie.
W trakcie tego nieformalnego szczytu zaplanowano przemówienia premiera Włoch Paolo Gentiloniego, przewodniczącego Rady Europejskiej Donalda Tuska, premiera sprawującej przewodnictwo w Unii Malty Josepha Muscata i szefa Komisji Europejskiej Jean-Claude'a Junckera.
Na zakończenie dwugodzinnego spotkania podpisana ma zostać Deklaracja Rzymska, czyli dokument, który ma potwierdzić wspólne zaangażowanie na rzecz współpracy w ramach UE, a także nawiązać do osiągnięć ostatnich 60 lat. Wyznaczone zostaną wyzwania i zadania na przyszłość.
W południe odbędzie się konferencja prasowa z udziałem przewodniczących: Tuska, Junckera i szefa Parlamentu Europejskiego Antonio Tajaniego oraz premierów Włoch i Malty.
O godz. 13 obiad dla uczestników rzymskiego spotkania wyda w pałacu na Kwirynale prezydent Włoch Sergio Mattarella.
Uroczystościom towarzyszą nadzwyczajne środki bezpieczeństwa w Wiecznym Mieście. Wprowadzono je w związku z utrzymującym się zagrożeniem terrorystycznym, zwłaszcza po ataku w Londynie, a także z powodu kilku manifestacji zorganizowanych przez przeciwników Unii i jej polityki.
Na ulicach włoskiej stolicy porządku i bezpieczeństwa pilnuje ponad 5 tysięcy policjantów.
Premier Włoch: przepiękna obsesja - nie dzielić, ale łączyć
Premier Włoch Paolo Gentiloni powiedział w sobotę podczas ceremonii z okazji 60-lecia podpisania Traktatów Rzymskich, że ojcami założycielami UE kierowała "przepiękna obsesja: nie dzielić, ale łączyć". Mówił, że w obliczu obecnych wyzwań UE zareagowała z opóźnieniem.
W przemówieniu inaugurującym obchody na Kapitolu w Wiecznym Mieście Gentiloni podkreślił, że po tym, gdy w czasie dwóch wojen światowych dokonano wyboru zła, "Europejczycy wybrali dobro".
Szef włoskiego rządu stwierdził: "świętujemy wytrwałość i inteligencję ojców założycieli" Unii. "Przeżyliśmy 60 lat w pokoju i wolności i to zawdzięczamy także ich odwadze" - zauważył.
Mówiąc o obecnej sytuacji podkreślił: "Nie możemy zatrzymywać się, kiedy wszystko jest w ruchu, ale zatrzymaliśmy się, niestety". Jak zaznaczył, doprowadziło to do tego, że "rozkwitły nacjonalistyczne postawy zamknięcia, które uważaliśmy za należące już do przeszłości".
Gentiloni wyraził przekonanie, że w obliczu takich wyzwań, jak kryzys ekonomiczny i migracyjny, "Europa stawiła się ze zbyt dużym spóźnieniem".
Prawdziwym przesłaniem rzymskich uroczystości powinno być według włoskiego premiera to, że Unia decyduje się "ruszyć znowu z miejsca", że "ma horyzont".
"Mamy siłę w naszych prawach, w społeczeństwie otwartym, w wolności, w wartościach praw człowieka" - stwierdził Gentiloni.
Wyraził przekonanie, że potrzebna jest odwaga, by "przewrócić kartę" historii i podążać w duchu wzmocnionej współpracy.
Mówiąc o Deklaracji Rzymskiej, która zostanie podpisana oświadczył: "By uzgodnić deklarację, którą dzisiaj podpiszemy, wszyscy zrezygnowaliśmy z czegoś w imię wspólnego interesu".
Gentiloni wskazał, że należy odejść od "absurdalnych podziałów" między Wschodem i Zachodem Europy.
PAP