Gazeta powołuje się na źródło zbliżone do amerykańskiego Departamentu Stanu USA.
"Oświadczenie prezydenta USA nie oznacza, że nie będziemy dalej współpracować z Moskwą w kwestiach, w których mamy wzajemne zrozumienie lub co najmniej punkty styczne. Chodzi przede wszystkim o Afganistan, walkę z terroryzmem i narkotykami, a także KRLD i Iran. Będziemy też kontynuować dialog na temat Syrii" - cytuje "Kommiersant" swojego rozmówcę.
"Wszelako jest wątpliwe, aby w przewidywalnej przyszłości Biały Dom podjął nowe wysiłki, by skłonić Kreml do kompromisu w takich kluczowych sprawach, jak redukcja arsenałów jądrowych i obrona przeciwrakietowa. Wszystko, co mogliśmy zaproponować w tych dziedzinach, zostało przedstawione w kwietniowym posłaniu Obamy do Putina. Jednak żadna z tych inicjatyw nie zadowoliła Moskwy" - zauważył informator dziennika.
Źródło "Kommiersanta" podkreśliło, że "teraz piłka jest po stronie Federacji Rosyjskiej". "Jeśli nie chce ona, aby "przerwa" w stosunkach się przeciągnęła, to powinna sama zademonstrować gotowość do produktywnej współpracy. Szczyty dla samych szczytów i relacje dla samych relacji - to nie nasza droga" - oznajmił waszyngtoński rozmówca gazety.
"Kommiersant" przekazuje również, że źródło w MSZ FR zapewniło, że "Moskwa, nie bacząc na retorykę prezydenta USA, nie zamierza w rewanżu podejmować kroków, które odbiją się na realnym współdziałaniu".
Pytany w piątek na konferencji prasowej w Waszyngtonie o stosunki z Rosją w świetle odwołania przez stronę amerykańską wrześniowego szczytu amerykańsko-rosyjskiego w Moskwie Obama przyznał, że od czasu powrotu Władimira Putina na Kreml w Rosji "nasiliła się antyamerykańska retoryka", przypominająca czasy zimnej wojny.
Prezydent podkreślił, że decyzja Rosji, by przyznać Edwardowi Snowdenowi azyl, wbrew apelom Waszyngtonu o odesłanie go do kraju, aby stanął przed sądem, była tylko "kolejnym epizodem" w licznych spornych kwestiach, które narastały między obydwoma krajami w ostatnich miesiącach, np. w sprawie wojny domowej w Syrii czy praw człowieka. Dlatego uznał, że stosowne jest zrobienie przez USA "przerwy", by ponownie ocenić, "dokąd zmierza Rosja, jakie są nasze interesy i jak powinniśmy kształtować to partnerstwo".
(PAP)