Nawalny – bezwzględny krytyk prezydenta Władimira Putina – zaprzecza, by się dopuścił czynów karalnych i twierdzi, że skazanie go przez sąd w Kirowie to aranżowana przez Kreml próba zablokowania jego działań opozycyjnych i część szerszej akcji wobec ludzi o innych poglądach.
„Przesłaliśmy apelację" – napisał na Twitterze Nawalny, prezentując pokwitowanie z poczty. Sąd w Kirowie ma 30 dni od chwili otrzymania dokumentów na rozpatrzenie apelacji.
18 lipca Nawalny i Oficerow zostali skazani – odpowiednio – na 5 i 4 lata pozbawienia wolności w kolonii o zwykłym rygorze i na karę grzywny w wysokości 500 tysięcy rubli każdy. Natychmiast po ogłoszeniu wyroku obaj zostali zakuci w kajdanki i aresztowani, jednak już następnego dnia uwolniono ich, nie mogą jednak opuszczać miejsca zamieszkania.
Dzień przed ogłoszeniem wyroku Nawalny został zarejestrowany jako jeden z sześciu kandydatów na mera Moskwy w przedterminowych wyborach, które odbędą się 8 września.
Sondaże przepowiadają mu drugie miejsce za faworytem – popieranym przez Kreml dotychczasowym merem Siergiejem Sobianinem, na którego chce głosować ponad 50 proc. moskwian. Na Nawalnego – zaledwie 9 proc. – wynika z opublikowanego we wtorek sondażu ośrodka WCIOM.
PAP