Stan dziewięciu rannych określa się jako ciężki.
Francuskie władze podały też, że 22 osoby odniosły lżejsze obrażenia. Ministerstwo spraw wewnętrznych precyzowało, że wszyscy ranni trafili do szpitali w regionie. Poszukiwania ewentualnych dalszych ofiar mają trwać przez całą noc.
Wieczorem na miejsce wypadku przybył prezydent Francji Francois Hollande.
Według policji pociąg, którym jechało około 370 pasażerów z Paryża do Limoge, z dużą prędkością wjechał na stację Bretigny-sur-Orge i z nieznanego powodu rozpadł się na dwie części. Sześć wagonów wykoleiło się, uderzając w peron stacji i niszcząc fragment kryjącego go metalowego dachu.
Rafał Sobczak, zastępca dyrektora biura prasowego rzecznika MSZ, powiedział PAP, że wśród ofiar i rannych nie ma obywateli polskich. Dodał, że taką informację polskie służby konsularne w Paryżu otrzymały bezpośrednio z prefektury departamentu Essonne.
Francuskie służby wszczęły dochodzenie w sprawie przyczyn katastrofy. Stacja w Bretigny-sur-Orge będzie zamknięta przez co najmniej kilka dni.
To największa katastrofa kolejowa we Francji od 25 lat. W 1988 roku w wypadku pociągu na Dworcu Lyońskim w Paryżu zginęło 56 osób. (PAP)