W Bawarii stan klęski obowiązuje w Pasawie, Rosenheim oraz powiatach Miesbach i Berchtesgadener Land, w Saksonii w miastach Chemnitz i Zwickau oraz w powiecie lipskim - podała agencja dpa.
Rząd kanclerz Angeli Merkel zapewnił władze terenów dotkniętych przez powódź, że mogą liczyć na pomoc ze strony rządu federalnego. "Gdyby okazało się to konieczne, wyślemy (w rejon klęski żywiołowej) Bundeswehrę" - powiedział rzecznik rządu.
Szczególnie trudna sytuacja panuje w Pasawie, położonej w miejscu, gdzie rzeka Inn wpada do Dunaju. Duża część zabytkowej starówki znajduje się pod wodą, wiele domów dostępnych jest tylko dzięki zbudowanym przed nadejściem fali powodziowej prowizorycznym pomostom.
Dunaj, którego poziom w mieście wynosi zwykle 4,5 metra, ma osiągnąć w niedzielę wieczorem 10,5 metra. Jak powiedział burmistrz Pasawy Juergen Dupper, poziom rzeki może dojść nawet do 11 metrów, przekraczając najwyższy dotychczasowy poziom z 2002 roku - 10,81 m.
Podtopione są przebiegające w pobliżu Pasawy drogi krajowe 388 i 12. Krytyczna jest także sytuacja w Rosenheim.
W Zwickau rozpoczęła się ewakuacja jednej z dzielnic miasta, gdyż rzeka Mulda może w każdej chwili przelać się przez osłabione wały przeciwpowodziowe.
Występujące z brzegów rzeki zalały liczne miejscowości, drogi i pola na terenie Bawarii, Saksonii i Badenii-Wirtembergii. Wiele miejscowości odciętych jest od świata.
W Goenningen w Badenii-Wirtembergii rzeka Wiesaz zalała zakład produkcyjny, szkołę i halę sportową. W pobliskim Reutlingen uznano za zaginione dwie osoby, które najprawdopodobniej wpadły do rzeki. Na terenie tego landu w akcjach ratowniczych uczestniczyło 6 tys. strażaków i pracowników Technicznej Służby Pomocy.
Na kilku odcinkach Renu, Menu i Neckaru zawieszono z powodu wysokiego stanu tych rzek kursowanie statków. Poprawa sytuacji powodziowej nastąpiła w Turyngii i Dolnej Saksonii; poziom rzek w tych landach obniżył się.
Na niedzielę wieczór zapowiedziano dalsze opady deszczu w południowej i wschodniej części Niemiec.
(PAP)