Mężczyzna, który zmarł we Francji przyjechał z podróży z Dubaju. Pacjent, który znajdował się z nim w szpitalnym pokoju, został zarażony wirusem.
Koronawirus jest podobny do wirusa SARS (zespół ostrej niewydolności oddechowej), który dziesięć lat temu wywołał u wielu ludzi - głównie w Azji - ciężkie zapalenie płuc. Na SARS zmarło niemal 800 osób.
Wirus może wywoływać kaszel, gorączkę i zapalenie płuc. W przeciwieństwie do SARS szybko prowadzi do niewydolności nerek.
Wśród zarażonych wirusem panuje bardzo wysoka śmiertelność. Umiera co drugi chory. Na 44 przypadki infekcji (połowa z nich została odnotowana w Arabii Saudyjskiej), 23 osoby nie przeżyły.
Do tej pory wirus zaatakował w Jordanii, Katarze, Arabii Saudyjskiej, Zjednoczonych Emiratach Arabskich, Francji, Niemczech, Tunezji i Wielkiej Brytanii.
Pierwszy przypadek zakażenia w Europie wykryto w Wielkiej Brytanii. Chory 59-letni mężczyzna przyleciał z wakacji na Bliskim Wschodzie.
Lekarze uważają, że zakażeni europejscy pacjenci zarazili się wirusem na Bliskim Wschodzie np. w Dubaju czy w Katarze.
W raporcie WHO (Światowej Organizacji Zdrowia) eksperci oświadczyli, że przenoszenie się wirusa między ludźmi przy bliskim kontakcie jest możliwe.
Przez bliski kontakt rozumie się w tym przypadku przebywanie z zakażoną osobą przez dłuższy czas w tej samej niewielkiej przestrzeni, np. w jednym pokoju.
Na podst. Rzeczpospolita
www.L24.lt