"Nie będziemy kontynuować negocjacji o akcesji z UE do czasu, aż odbędzie się referendum" - ogłosiły zwycięskie partie, dwa centroprawicowe i eurosceptyczne ugrupowania: Partia Niepodległości i Partia Postępowa.
Tworzony przez nie rząd powinien rozpocząć prace we czwartek, prawie miesiąc po wyborach 27 kwietnia. Obie partie zdobyły w ich wyniku po 19 miejsc w 63-osobowym parlamencie.
Negocjacje z UE, rozpoczęte w czerwcu 2010 roku, zostały przed wyborami zawieszone. Partie nowego rządu zapowiedziały, że ocenią postęp tych rozmów. Do rozstrzygnięcia pozostały ponadto kwestie praktyczne dotyczące referendum.
Przed kwietniowymi wyborami prognozowano, że wygrana centroprawicy najprawdopodobniej będzie oznaczać odłożenie akcesji do UE. Nie popiera jej obecnie większość Islandczyków.
Negocjacje rozpoczęła w 2010 koalicja socjaldemokratów i Zielonej Lewicy, która wygrała poprzednie wybory na fali społecznego protestu po wybuchu kryzysu finansowego. Do czasu kryzysu w Islandii nie toczono faktycznie debaty na temat akcesji, głównie ze względu na odrzucenie przez Islandczyków wspólnej, unijnej polityki połowowej.
Jako państwo z najczystszą na świecie wodą, łowiące ok. 2 mln ton ryb rocznie, Islandia jest zależna gospodarczo od rybołówstwa; ryby stanowią prawie trzy czwarte jej eksportu. Po przystąpieniu do Unii musiałaby nie tylko dzielić się swoimi łowiskami, lecz także dostosowywać się do unijnych decyzji co do wielkości połowów.
(PAP)