Referendum ws. członkostwa w UE
Od przystąpienia do Wspólnoty w 1973 roku Wielka Brytania podkreślała znaczenie korzyści z uczestnictwa we wspólnym rynku, a jednocześnie pozostawała niechętna integracji w innych dziedzinach.
Rząd w Londynie zdecydował się renegocjować warunki członkostwa Wielkiej Brytanii w UE, a następnie poddać pod powszechne głosowanie kwestię pozostania lub opuszczenia Unii Europejskiej.
Podczas debaty w Parlamencie Europejskim holenderski minister spraw zagranicznych Bert Koenders, reprezentujący państwa członkowskie, powiedział: „Jest niezmiernie ważne, że możemy kontynuować konstruktywny dialog, który ma na celu sprawić, że UE działa lepiej zarówno dla Wielkiej Brytanii, jak i dla wszystkich państw członkowskich".
Minister powiedział, że rządy państw członkowskich rozważały, w jaki sposób odpowiedzieć na brytyjskie obawy, ale „ostatecznie to brytyjski naród będzie decydował, czy Wielka Brytania powinna pozostać w Unii".
Syed Kamall (EKR, Wielka Brytania) pozytywnie wypowiedział się o decyzji brytyjskiego rządu o zorganizowaniu referendum: „Nigdy nie powinniśmy obawiać się tego, by zapytać ludzi, czego chcą". Poseł pokreślił, że podczas gdy unijne instytucje naciskały na integrację, Brytyjczycy wierzyli, że dołączyli do wspólnego rynku. „Dopóki ten rozdźwięk nie zostanie zażegnany, relacje Wielkiej Brytanii z UE pozostaną dwuznaczne".
Żądania Wielkiej Brytanii
W liście skierowanym w listopadzie do przewodniczącego Donalda Tuska premier David Cameron poprosił o reformy związane z zarządzaniem gospodarczym, konkurencyjnością, suwerennością i imigracją, w tym m.in. o wyłączenie Wielkiej Brytanii z obowiązku traktatowego związanego z działaniem na rzecz ściślejszej Unii, wprowadzenie obowiązku stażu pracy w Wielkiej Brytanii przed uzyskaniem prawa do zasiłków i dopłat socjalnych czy ochronę państw pozostających poza strefą euro przed dyskryminacją na wspólnym rynku.
2 lutego Donald Tusk odpowiedział na list propozycją porozumienia z Wielką Brytanią.
Jean-Claude Juncker, przewodniczący Komisji Europejskiej, pozytywnie wypowiedział się o propozycjach Tuska: „Zaproponowane porozumienie jest sprawiedliwe dla Wielkiej Brytanii i dla pozostałych 27 państw członkowskich". Dodał, że „Wielka Brytania korzysta z protokołów (dodatkowych – red.) i klauzul opt-out bardziej niż jakiekolwiek inne państwo członkowskie".
Manfred Weber (EPL, Niemcy) nazwał propozycję Tuska "solidną postawą" dla porozumienia z Wielką Brytanią. „Chcemy, by Wielka Brytania pozostała w UE, a naród brytyjski był przekonany do tego, że lepiej zostać w rodzinie" – podkreślił Weber, dodając „Nie chcemy jedynie brytyjskiej Europy, chcemy propozycji, które będą Europą dla wszystkich".
Niektórzy posłowie poddawali w wątpliwość przedstawione reformy, niektórzy kwestionowali je w całości.
Gabriele Zimmer (GUE/NGL, Niemcy) zaatakowała możliwość wyłączenia ze swobodnego przepływu pracowników, co określiła „ideą pogrzebania unii socjalnej".
Nigel Farage (EFDD, Wielka Brytania) skrytykował proponowane zmiany. Jego zdaniem premier Cameron rozpoczął renegocjacje z ambitnym planem zmiany traktatów, kontroli swobody przepływu pracowników i fundamentalnej zmiany relacji Wielkiej Brytanii z UE. „A to, co dostaliśmy, to list od Donalda Tuska, w którym nie ma ani zmiany traktów, ani powrotu władzy do Wielkiej Brytanii, ani kontroli granic. To naprawdę raczej żałosne" – podsumował poseł.
Diane Dodds (niezrzeszona, Wielka Brytania) także skrytykowała wyniki rozmów, twierdząc, że okazały się „porażką brytyjskiego premiera broniącego Wielkiej Brytanii".
Znaczenie dla Europy
Wielu posłów podkreślało, że będzie lepiej zarówno dla Londynu, jak i UE, jeśli Wielka Brytania pozostanie we Wspólnocie. Gianni Pittella (S&D, Włochy) poowiedział: "To niezbędne dla Wielkiej Brytanii, by pozostała w UE. Wielka Brytania poza UE jest słabsza. Musimy być zdolni do tego, by jasno mówić o korzyściach, jakie odnoszą obywatele brytyjscy ze względu na członkostwo w UE".
Z kolei Guy Verhofstadt (ALDE, Belgia) powiedział, że wyjście Wielkiej Brytanii sprawi, że UE straci swoje wpływy. „UE bez Wielkiej Brytanii się nie liczy, nie równoważy (wpływów – red.) Chin, Rosji, Stanów Zjednoczonych, Ameryki. To Putin wygrywa na kończy, bo Putin chce Europy podzielonej" – ostrzegał poseł.
Rebecca Harms (Greens/EFA, Niemcy) powiedziała: "Dla mnie to jedna z tych chwil, kiedy musimy mówić o Europie, o tym skąd pochodzimy. (...) Wyszlismy z wojny, osiągnęliśmy pokój".
Nie wszyscy posłowie widzą potrzebę pozostanie Wielkiej Brytanii w UE. Marine Le Pen (ENF, Francja) powiedziała: „Brytyjczycy mają dość Unii Europejskiej, więc chcą z niej wystąpić. Tęsknią za swoją suwerennością, za możliwością rozwiązywania problemów na poziomie krajowym, mieli swój sposób patrzenia na to, swoją kulturę".
Rola Parlamentu
Jako współlegislator Parlament Europejski odegra kluczową role w inicjatywach reform, które zostaną podjęte w toczących się negocjacjach.
Na podst. inf. PE