Obama zastrzegł, że jako naczelny dowódca sił zbrojnych USA nie może wykluczyć żadnej opcji, ale nie sądzi aby wysłanie amerykańskich wojsk lądowych do Syrii "było dobre zarówno dla USA jak i dla Syrii". Dodał, że podobny pogląd wyrażają przywódcy państw bliskowschodnich, z którymi przeprowadził konsultacje na ten temat.
Występując na konferencji prasowej w stolicy Kostaryki San Jose, gdzie przybył w piątek z 24-godzinną wizytą, amerykański prezydent powiedział, że jeżeli systematyczne stosowanie broni chemicznej przez rząd syryjski potwierdzi się, to Stany Zjednoczone przedstawią odpowiednie dowody "społeczności międzynarodowej". Dodał, że rozważyłby wówczas też m. in. możliwość odpowiedniego dozbrojenia syryjskich rebeliantów.
Zastrzegł jednak, że w tej sprawie zachowa dużą ostrożność i będzie unikał pochopnych decyzji.
Obama odpierał zarzuty, iż Stany Zjednoczone nie działają wystarczająco zdecydowanie wobec wojny domowej w Syrii. "Nie czekamy. Podejmujemy działania aby zastosować wszelkie środki nacisku wobec Syrii, jakie możemy" - powiedział.
PAP
l24.lt