Pierwsi na boisko wybiegli legioniści, którzy w duńskim Herning nie sprostali FC Midtjylland. Jedyna bramka padła po samobójczym uderzeniu Michała Kucharczyka w 60. minucie. W końcówce spotkania czerwoną kartkę (drugą żółtą) zobaczył Dominik Furman, a po chwili zawodnik gospodarzy Jakob Poulsen trafił z rzutu wolnego w słupek.
W drugim spotkaniu tej grupy zdecydowany faworyt Napoli (kolejny rywal Legii) pokonał u siebie FC Brugge aż 5:0.
Jeden punkt w grupie I zdobył Lech, choć to raczej marne pocieszenie dla poznańskich kibiców, których zresztą bardzo niewielu usiadło w czwartek na trybunach. Ich zespół zremisował u siebie z Belenenses Lizbona 0:0 w swoim teoretycznie najłatwiejszym meczu w tej grupie.
Do niespodzianki doszło we Florencji, gdzie piłkarze Fiorentiny – z grającym cały mecz Jakubem Błaszczykowskim – ulegli FC Basel 1:2.
Gospodarze prowadzili od czwartej minuty po trafieniu Chorwata Nikoli Kalinica, ale między 71. i 79. minutą bramki dla gości zdobyli Islandczyk Birkir Bjarnason oraz Egipcjanin Mohamed El Nenny. Wówczas Fiorentina musiała już sobie radzić w dziesiątkę, bowiem w 66. minucie czerwoną kartkę zobaczył Argentyńczyk Gonzalo Rodriguez.
W następnej kolejce Lech zmierzy się na wyjeździe z Basel, z którym w obecnym sezonie przegrał już dwukrotnie w kwalifikacjach Ligi Mistrzów (1:3 i 0:1).