Drugie miejsce zajął Rosjanin Chetag Chugajew - 399 kg, a trzecie Białorusin Aliaksandr Wenskel - 386 kg. Didzbalis jako jedyny przekroczył granicę 400 kg.
Litwin prowadził po rwaniu, w którym uzyskał w drugim podejściu 182 kg. W trzecim atakował rekord świata, ale sztanga ważąca 189 kg była za ciężka. Drugi po pierwszym boju był Chugajew - 180 kg, a trzeci Grela. Polak miał dwie udane próby do 173 i 178 kg, trzecie do 181 kg spalił.
W podrzucie Grela (AZS AJD Częstochowa) skutecznie atakował 202 i 207 kg. W trzeciej próbie założył na sztangę 209 kg, ale spalił.
Walkę o tytuł stoczyli Didzbalis z Chugajewem. Niespełna 18-letni Rosjanin zmusił doświadczonego siłacza z Litwy do bardzo dużego wysiłku. Gdy w ostatnim podejściu zaliczył 219 kg, cięższy od niego Litwin, aby zdobyć złoty medal, musiał podrzucić o dwa kilogramy więcej. Jego próbę do 221 kg wszyscy sędziowie zaliczyli, choć zbudowany jak gladiator Didzbalis miał pewne problemy. Trudno mu było stanąć bez ruchu na kilka sekund ze sztangą nad głową, co jest wymagane przez regulamin. W końcu udało mu się, za co zebrał od publiczności gromkie brawa.
Wszyscy trzej medaliści zaliczyli w Tbilisi po sześć udanych podejść. Ta sztuka nie udała się Greli, który miał takie cztery, a dwie spalił.
W Tbilisi nie startowali mistrz i wicemistrz z 2014 roku bracia Adrian i Tomasz Zielińscy. Pierwszy w Tel Awiwie zdobył złoty medal wynikiem 390 kg. Jego młodszy brat miał o 10 kg mniej.
Kategoria 94 kg przez lata była uważa na "polską". To właśnie w niej Szymon Kołecki, obecnie prezes Polskiego Związku Podnoszenia Ciężarów, zdobył dwa srebrne medale olimpijskie i pięć razy mistrzostwo Europy. PAP