Drugim ćwierćfinalistą jest FC Porto, które pokonało FC Basel 4:0.
"Królewscy" mimo wywalczenia awansu spisali się zdecydowanie poniżej oczekiwań. Choć pierwszy mecz wygrali na wyjeździe 2:0, to w rewanżu zafundowali swoim kibicom horror. Szczególnie obrońcy hiszpańskiego klubu byli bardzo niepewni i wyraźnie zawodzili. Zniwelował to skuteczny Cristiano Ronaldo, który dzięki zdobyciu dwóch bramek, w ogólnej klasyfikacji strzelców Champions League wyprzedził Raula Gonzaleza (71 goli) i zrównał się z prowadzącym Lionelem Messim (75 goli).
Goście udokumentowali swoją przewagę w 20. minucie, kiedy to strzałem przy bliższym słupku popisał się Christian Fuchs. Wydaje się, że udział przy stracie gola miał Iker Casillas, który po rękach wpuścił piłkę do bramki. Choć gra podopiecznych Carlo Ancelottiego nie wyglądała lepiej, to potrafili oni doprowadzić do remisu. Niespełna pięć minut później Ronaldo zmylił obrońców po dośrodkowaniu z rzutu rożnego i strzałem głową trafił do bramki.
Piłkarze Schalke widząc gorszą dyspozycję faworyzowanych rywali, nie rezygnowali z ataków. Szczególnie aktywny był Klaas-Jan Huntelaar, dzięki któremu w 40. minucie Schalke ponownie prowadziło. Holenderski napastnik dobił piłkę po tym jak Casillas wypiąstkował ją pod jego nogi po strzale Maxa Meyera.
Przed przerwą jednak Ronaldo ponownie doprowadził do remisu po uderzeniu głową. Tym razem z łatwością trafił do bramki, bo precyzyjnym dośrodkowaniem popisał się Fabio Coentrao. Lewy obrońca Realu miał również spory udział przy trzecim golu dla "Królewskich", kiedy to osiem minut po przerwie zaliczył asystę przy bramce Karima Benzemy.
Gospodarze po raz pierwszy w tym meczu wyszli na prowadzenie, ale cztery minuty później efektownym strzałem z prawej strony pola karnego popisał się 19-letni Leroy Sane. Przy jego uderzeniu Casillas nawet nie próbował interweniować, tylko odprowadził piłkę wzrokiem.
Ku zaskoczeniu hiszpańskich kibiców, sześć minut przed końcem regulaminowego czasu gry, goście ponownie prowadzili. Jan Huntelaar w asyście trzech obrońców wbiegł w pole karne i efektownym uderzeniem od poprzeczki pokonała Casillasa. W tej sytuacji zespołowi Schalke brakowało tylko jednego gola do wywalczenia awansu. Mimo przewagi i kilku okazji, nie potrafili jednak pokonać Casillasa po raz piąty w tym meczu. Z kolei piłkarze Realu mimo wywalczenia awansu, byli wyraźnie zawiedzeni wynikiem i swoją postawą.
W drugim wtorkowym spotkaniu udział w 1/4 finału zapewniło sobie FC Porto po czterech efektownych golach sprzed pola karnego (pierwszy mecz zakończył się remisem 1:1). W 14. minucie Yacine Brahimi z rzutu wolnego przeniósł piłkę nad murem i wpakował ją do bramki tuż przy słupku. Natomiast kilka minut później groźnie wyglądającej kontuzji uległ Danilo, którego po zderzeniu z rywalem ze stadionu zabrała karetka. (PAP)