To czwarty medal biało-czerwonych w tej imprezie. W 1982 i 2009 roku sięgnęli po brąz, a w 2007 roku wywalczyli srebro.
Polska - Hiszpania 29:28 po dogrywce (24:24, 13:13).
Polska: Sławomir Szmal – Michał Szyba 8, Kamil Syprzak 6, Adam Wiśniewski 4, Michał Jurecki 3, Michał Daszek 3, Bartosz Jurecki 2, Przemysław Krajewski 1, Karol Bielecki 1, Mariusz Jurkiewicz 1, Piotr Grabarczyk, Piotr Chrapkowski, Robert Orzechowski.
Hiszpania: Gonzalo Perez de Vargas – Victor Tomas 7, Valero Rivera 5, Julen Aguinagalde 4, Antonio Jesus Garcia 4, Jorge Maqueda 3, Raul Entrerrios 2, Jose Maria Rodriguez 1, Albert Rocas 1, Gedeon Guardiola 1, Joan Canellas, Viran Morros de Argila, Alex Dujshebaev, Cristian Ugalde, Juan Andreu.
Sędziowie: Martin Gjeding i Mads Hansen (Dania).
Niedzielny mecz był bardzo emocjonujący. W pierwszych minutach Polacy uzyskali kilkubramkową przewagę, ale Hiszpanie zdołali ją zniwelować i do przerwy był remis. Do dogrywki doprowadził Michał Szyba rzutem w ostatnich sekundach. Bramkę na wagę medalu pod koniec dogrywki zdobył Kamil Syprzak.
Polacy początek mieli bardzo dobry. Obrona była szczelna i często przechwytywała podania rywali. W efekcie po sześciu minutach prowadzili 3:0 i wtedy o czas poprosił hiszpański szkoleniowiec Manuel Cadenas.
Pierwsze trafienie obrońcy tytułu zaliczyli dopiero w ósmej minucie, na co biało czerwoni odpowiedzieli dwoma golami Szyby i było 5:1. Wtedy popis swoich umiejętności dał Sławomir Szmal, którego parady wzbudzały okrzyki zachwytu na widowni. Dzięki temu w pierwszym kwadransie biało-czerwoni utrzymywali trzy-, czterobramkowe prowadzenie.
Następne pięć minut nie były już tak udane i drużyna z Półwyspu Iberyjskiego, która zacieśniła obronę, zbliżyła się na 7:8. Polakom coraz trudniej było zaliczyć trafienie i właściwie udawały się tylko akcje z udziałem obrotowego Syprzaka, a i Szyba miał sporo szczęścia, gdy piłka po jego rzucie odbijając się po drodze o obrońców jednak ugrzęzła w siatce.
Hiszpańska defensywa zaczęła się spisywać coraz lepiej i w rezultacie w 23. min doszło do pierwszego w tym meczu remisu 11:11. Obu stronom w końcówce tej odsłony z trudem przychodziło zaliczenie kolejnego trafienia i do przerwy było 13:13. Niepokoiło jednak kilka naprawdę w szkolny sposób straconych piłek przez Polaków, którzy kilkakrotnie po prostu je gubili. Gdyby nie to - wynik mógł być znacznie bardziej korzystny.
Drugą połowę od zdobycia gola rozpoczęli przeciwnicy, wychodząc po raz pierwszy na prowadzenie. Gra toczyła się bramka za bramkę, a obaj bramkarze prezentowali dobrą formę. Zrobił się wybitnie wyrównany mecz, a o wygranej mogły zadecydować niuanse i odrobina szczęścia.
W 41. min Syprzak powędrował na dwie minuty kary, co rywale wykorzystali i po raz pierwszy objęli dwubramkowe prowadzenie 19:17. Teraz to Polacy musieli "gonić wynik", ale przy 18:20 ponownie zgubili piłkę, Przemysław Krajewki dostał dwie minuty, a Szyba w kontrze trafił w słupek i zrobiło się 18:21 na niecały kwadrans przed końcem. Nie wiadomo, czy był to wynik zmęczenia, czy dekoncentracja, ale pomimo że Szmal dwoił się i troił, podczas wyprowadzenia ataków jego koledzy dość często tracili piłkę. Efekt: dziesięć minut przed ostatnią syreną przegrywali 18:22. Ale nie rezygnowali – po golach Szyby i Bartosza Jureckiego z karnego odrobili część strat.
Dalej na boisku toczyła się zażarta walka. Wreszcie w 56. min. kontaktowy gol Szyby i było już tylko 21:22. Mistrzowie świata z 2013 roku odpowiedzieli trafieniem, a w dodatku na karę musiał iść doskonale dotąd spisujący się Szyba. Do końca pozostały trzy minuty.
Polacy wycofali w tej sytuacji bramkarza, co przyniosło efekt w postaci bramki Krajewskiego (22:23). Szyba, gdy wrócił na boisko, zdobył natychmiast gola na 23:24. Do końca pozostała niecała minuta, a rywale byli w posiadaniu piłki. Nie oddawali jej, a czas uciekał. Wreszcie musieli rzucić, ale Szmal był górą. Pozostało 25 sekund na rozegranie akcji. Na trybunach wzmógł się tumult. Niemal w ostatniej chwili udany rzut Szyby doprowadził do dogrywki (24:24). To była już jego ósma bramka w tym meczu i powoli stawał się bohaterem pojedynku.
Dogrywka rozpoczęła się od bramki Michała Daszka. Oba zespołu wiele potu zostawiły na boisku i ciekawe było, kto zachowa więcej sił w tym wyrównany i stojącym na wysokim poziomie spotkaniu. Bramkę dołożył Syprzak i pierwsza część dogrywki zakończyła się remisem 26:26.
Druga część dogrywki od udanej interwenci zaczął Szmal. W odpowiedzi udany rzut wykonał Michał Jurecki. Polacy jak lwy bronili dostępu do swojej bramki, ale Hiszpanie jednak znaleźli sposób, aby zaliczyć kolejne trafienie. Teraz każda udana akcja mogła zadecydować o sukcesie. Udało się Syprzakowi, który uwolnił się spod opieki obrońców. Rywale jednak znów wyrównali. Do końca pozostała minuta. I ponownie doskonałe podanie otrzymał Syprzak, które zamienił na gola. Hiszpanie mieli piłkę i bardzo mało czasu. Sekundy dzieliły od brązowego medalu. Polska obrona wytrzymała napór i medal stał się faktem - 29:28.
Z Lusajl Cezary Osmycki PAP
Komentarze
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.