Zgodnie z przedmeczowymi zapowiedziami Williams w pierwszej odsłonie grała bardzo ofensywnie, próbując narzucić Radwańskiej swój styl. 34-letnia Amerykanka jakby chciała udowodnić, że niektórzy przedwcześnie wysyłają ją na sportową emeryturę. Młodsza o dziewięć lat krakowianka z kolei zaczęła jakby nieco przygaszona. Dobre akcje przeplatała posyłaniem piłki w siatkę.
Kluczowy dla losów tej partii był trwający ok. 15 minut siódmy gem. Podopieczna Tomasza Wiktorowskiego miała siedem okazji za objęcie prowadzenia przy własnym podaniu. Jej rywalka przy szóstej okazji wykorzystuje szansę na „breaka", po tym jak piłka - po raz kolejny w tym meczu - po uderzeniu Polki zatrzymała się na siatce. W dalszej części tego seta Radwańska nie podjęła już walki. Williams zanotowała w nim łącznie 20 wygrywających uderzeń, krakowianka – o połowę mniej.
Odrodziła się jednak w kolejnej odsłonie. Przejęła inicjatywę i systematycznie zwiększała prowadzenie. Swoje zrobił też słabszy okres w grze Amerykanki, która nagminnie wyrzucała piłkę na aut. W tej partii popełniła aż 16 niewymuszonych błędów, przy czterech po stronie Polki.
Nadzieje biało-czerwonych kibiców na szczęśliwe zakończenie podtrzymał początek decydującego seta, gdy krakowianka na samym wstępie zaliczyła przełamanie. Dopingowana z trybun m.in. przez młodszą siostrę Serenę rywalka od razu się jej zrewanżowała, karcąc przeciwniczkę za zbyt zachowawczą grę. Tenisistka z USA ponownie weszła na wysokie obroty, poprawiając skuteczność. Polka mogła jeszcze nawiązać walkę, gdy w piątym gemie przy stanie 15:40 wygrała trzy kolejne akcje i miała okazję na "breaka". Chwilę później z powiększenia przewagi, a po kilku minutach ze zwycięstwa w całym spotkaniu - cieszyła się Williams. Całe spotkanie trwało dwie godziny i cztery minuty.
Z Radwańską zmierzyła się w oficjalnej konfrontacji dziesiąty raz. Po raz szósty lepsza okazała się Williams. Amerykanka ma również korzystny bilans dotyczący wyłącznie meczów w turniejach wielkoszlemowych (3-1). Młodszej o dziewięć lat krakowiance zrewanżowała się za porażkę w ich poprzednim spotkaniu, którym był ubiegłoroczny finał turnieju WTA w Montrealu.
Krakowianka, która po raz pierwszy na imprezie wielkoszlemowej miała przy sobie w roli konsultantki słynną Martinę Navratilovą, w drodze do 1/8 finału straciła łącznie zaledwie dziewięć gemów.
W Australian Open brała udział dziewiąty raz. Poprzednio zabrakło jej w ćwierćfinale w Melbourne pięć lat temu. W trzech kolejnych edycjach zakończyła występ na czołowej „ósemce". Jej najlepszym wynikiem jest zaś półfinał, który osiągnęła rok temu.
W pojedynku o półfinał Williams zmierzy się z młodszą o 15 lat rodaczką Madison Keys (35. WTA), która pierwszy raz w karierze dotarła do ćwierćfinału Wielkiego Szlema.