Po wcześniejszej porażce Agnieszki Radwańskiej z Alize Cornet 4:6, 6:2, 5:7, Janowicz stanął przed zadaniem doprowadzenia do remisu i zachowania szansy na pokonanie „Trójkolorowych". Łodzianin wywiązał się z niego w stu procentach, a dzięki rozstrzygnięciu konfrontacji z Paire'em w dwóch setach zapewnił polskiej ekipie awans do finału bez względu na ostateczny wynik meczu z broniącą tytułu Francją.
Zajmujący 43. miejsce w rankingu ATP Polak i 126. w tym zestawieniu Francuz sporo czasu czekali na rozpoczęcie swojego spotkania, bowiem wcześniej ponad dwie i pół godziny walczyły na korcie singlistki. Na początku spotkania Janowicz wykorzystywał swój potężny serwis i wygrywał gemy bez straty punktu. Polak objął prowadzenie 4:1, a pomógł mu w tym popełniający sporo prostych błędów Paire.
Wyżej notowany z zawodników zaczął rewanżować się rywalowi jednak pomyłkami, a ten nieco poprawił własną grę i doprowadził do wyniku 3:4. 24-letni łodzianin przetrwał kryzys i rozstrzygnął tę partię na swoją korzyść.
Drugą odsłonę zaczął z animuszem (4:1), a Francuz – zdenerwowany własną niemocą - zniszczył rakietę. Po chwili jednak Polak znowu wystawił nerwy fanów na ciężką próbę. Prowadząc 5:3, zaczął popełniać sporo błędów, pozwalając przeciwnikowi na doprowadzenie do remisu. Dodatkowych emocji nie zabrakło też w tie-breaku, w którym Janowicz prowadził 6-2, ale zmarnował aż cztery piłki meczowe.
Po zwycięstwie 8-6 schodził z kortu bez przesadnej radości. Był wyraźnie zaskoczony, gdy spiker powiedział mu, że zapewnił swojej drużynie udział w finale.
Z Paire'em nigdy nie zmierzył się w turniejach ATP. W 2011 roku przyszło im jednak walczyć w 1/8 finału challengera (drugiej pod względem rangi międzynarodowej imprezy tenisowej) w Salzburgu i wówczas lepszy był przedstawiciel „Trójkolorowych".
Piątkowy mecz Polski z Francją w Pucharze Hopmana, nieoficjalnych mistrzostw świata drużyn mieszanych zakończyła rywalizacja mikstów. Oba duety przystąpiły do niego zrelaksowane i z uśmiechem podchodziły do własnych niepowodzeń. Ponieważ wynik tego pojedynku nie miał wpływu na awans do decydującego spotkania, to zakończono go po pierwszym secie wygranym przez biało-czerwonych 6:4. W sobotnim finale zmierzą się oni z Sereną Williams i Johnem Isnerem (USA).
W poprzednich meczach grupy B Radwańska i Janowicz uporali się z Australią (3:0) i Wielką Brytanią (2:1).
Polska w imprezie tej zadebiutowała rok temu. Wówczas Radwańska i Grzegorz Panfil, który zastąpił kontuzjowanego Janowicza, dotarli do finału. W nim ulegli 1:2 Francji (Cornet i Jo-Wilfried Tsonga).