W ostatnich zawodach w Międzynarodowym Centrum Komercyjnym ICC w Hongkongu (2120 stopni na 82. piętro z przewyższeniem 384 m) zajął trzecie miejsce.
Mistrz globu zostaje wyłoniony w cyklu ośmiu zawodów na czterech kontynentach, których organizatorem jest Międzynarodowa Federacja Skyrunningu (ISF). Do końcowej punktacji liczą się wyniki czterech najlepszych startów.
Łobodziński po zwycięstwach w Paryżu, Pekinie i Sao Paolo był w gronie faworytów ostatniej imprezy w Hongkongu, w której rywalizowało 1100 zawodników. Najszybciej wbiegł na 82. piętro rekordzista Australii w półmaratonie (1:00.02) Darren Wilson, poprawiając rekord trasy o siedem sekund (11.57). Drugie miejsce zajął jego rodak, ubiegłoroczny mistrz świata Mark Bourne.
29-letni Łobodziński uważa, że był to dla niego najbardziej udany sezon w karierze. Został mistrzem Europy (Wiedeń, Brno, Bratysława), zaś w 14 zawodach zawsze stawał na podium, w tym aż dziesięciokrotnie na najwyższym stopniu. Ponadto zdobył tytuł mistrza Polski w biegu górskim na krótkim dystansie, a tydzień temu wywalczył w Krakowie brązowy medal mistrzostw kraju w przełajach (na 4 km).
„Pochodzę z Bielska Podlaskiego (50 km od Białegostoku), czyli terenów płaskich jak stół gdziekolwiek się nie spojrzy. Od momentu rozpoczęcia studiów na Uniwersytecie Warszawskim mieszkam, pracuję i trenuję w stolicy, także miejscu mającym mało wspólnego z szeroko pojętą górzystością" – wspomniał Łobodziński.
Bieg kobiet wygrała Australijka Suzy Walsham, która tym samym przypieczętowała zdobycie po raz czwarty tytułu mistrzyni świata. PAP