W sobotę dwa starcia rozegrała także Siegemund. W sumie spędziła na korcie blisko 6 godzin i 20 minut, ponieważ najpierw w trzech setach wyeliminowała Włoszkę Lucrezię Stefanini, a następnie również w trzech partiach swoją rodaczkę Tatjanę Marię.
W niedzielnym finale widać było zmęczenie u Niemki, która w premierowej odsłonie często trafiała w siatkę i nie była w stanie wygrać ani jednego gema. Polka triumfowała 6:0 po 31 minutach gry przy głośnym wsparciu kibiców. Z trybun słychać było hasła „Brawo Iga, nasza duma i dobro narodowe”.
Druga partia wyglądała podobnie, jednak Siegemund zdołała zwyciężyć w jednym gemie przy swoim podaniu. Tylko na tyle było ją stać, 22-letnia raszynianka triumfowała w całym meczu po zaledwie godzinie i dziewięciu minutach rywalizacji. W całej imprezie nie straciła ani jednego seta.
„Przyznam szczerze, że ten turniej był trudniejszy pod względem stresu niż French Open. Dawałam z siebie wszystko przez ostatni tydzień” – przyznała Świątek po meczu, podkreślając, jak ważna była to impreza dla jej rodziny, ponieważ jednym z organizatorów był ojciec tenisistki, pan Tomasz.
To było drugie spotkanie tenisistek i druga wygrana Świątek. Wcześniej wyeliminowała Siegemund w drugiej rundzie turnieju WTA 1000 w Madrycie w 2021 roku.
„Przepraszam, że nie postawiłam Idze trudniejszych warunków, ale wczoraj było dla mnie trochę za wiele, moje nogi zostały dzisiaj w hotelu” – powiedziała Niemka podczas wręczania nagród, równocześnie gratulując Polce zwycięstwa.
Zakończony w niedzielę turniej tenisowy w Warszawie był 28. imprezą rangi WTA rozgrywaną w Polsce. W tym roku Iga Świątek została pierwszą Polką, która wywalczyła tytuł w swoim kraju.
na podst. "Nasz Dziennik", APW, PAP