We środę wieczorem Litwini w arenie sportowej „Siemens" po raz drugi zmierzyli się z Gruzinami. To było trzecie spotkanie towarzyskie w ramach przygotowań do mistrzostw świata, a w ogóle Jonas Kazlauskas, szkoleniowiec kadry Litwy, zaplanował ich aż czternaście.
Pierwszy mecz z Gruzinami został rozegrany w Poniewieżu i gospodarze świętowali zwycięstwo z wynikiem 82:51. W trzech meczach litewscy koszykarze odnieśli trzy zwycięstwa, bo w minioną sobotę pokonali w Szawlach drużynę narodową Łotwy.
Zwycięstwa te cieszą, gdyż kadra wystąpiła w nie najsilniejszym składzie, bo nie grał środkowy napastnik Jonas Valančiūnas, który nie wrócił jeszcze z USA, a także kontuzjowani – Simas Jasaitis, Paulius Jankūnas oraz Jonas Mačiulis.
W trakcie spotkania rozgrywający Mantas Kalnietis doznał poważnego urazu i z rozciętą brwią został odwieziony do szpitala, gdzie zaszyto mu ranę. Jonas Kazlauskas początkowo przestraszył się, że kontuzja może być poważna, ale Kalnietis wkrótce wrócił na salę i uśmiechnięty z ławki rezerwowych obserwował dobrą grę kolegów, którzy gościom ze słonecznej Gruzji nie pozostawili żadnych złudzeń co do końcowego wyniku meczu.