Po z trudem osiągniętym remisie przed tygodniem, zespół Legii walczył w Dublinie nie tylko o awans do trzeciej rundy kwalifikacji Champions League, w której zmierzy się z Celtikiem Glasgow. „Wojskowi" grali również o uniknięcie kompromitacji, jaką byłoby odpadnięcie w rywalizacji z półamatorskim St Patrick's oraz o zachowanie posady trenera Henninga Berga.
Norweg jest krytykowany za początek sezonu w wykonaniu podopiecznych, którzy przegrali również dwa mecze z krajowymi rywalami (Zawiszą Bydgoszcz o Superpuchar i GKS Bełchatów w 1. kolejce ligowej). W tej sytuacji szkoleniowiec desygnował do gry najlepszych zawodników, którym dał odpocząć w pojedynkach z Zawiszą i GKS.
Po kontuzjach do gry wrócili m.in. Michał Kucharczyk i Ondrej Duda. Właśnie Słowak jako pierwszy poważnie zagroził irlandzkiej bramce w 10. minucie. Jednak jego strzał z linii pola karnego obronił Brendan Clarke.
Kwadrans później mistrzowie Polski prowadzili 1:0. Wyróżniający się w drużynie gości Miroslav Radovic, otrzymał podanie od Michała Żyry i precyzyjnym strzałem w lewy, dolny róg bramki pokonał irlandzkiego bramkarza.
Podopieczni Berga choć prowadzili, to nie zachwycali grą. Strata piłki w 32. minucie przez Tomasza Jodłowca mogła mieć poważne konsekwencje. Keith Fahey doszedł do pozycji strzeleckiej i omal nie zaskoczył Dusana Kuciaka, którego dodatkowo zmylił rykoszet.
Po przerwie legioniści grali spokojniej i kontrolowali przebieg wydarzeń. Gospodarze mimo niekorzystnego dla siebie wyniku nie kwapili się do zdecydowanych ataków. Z kolei goście nie forsowali tempa, ale coraz groźniej atakowali. Efekt był w 69. minucie, kiedy Duda dostrzegł na lewej stronie Kucharczyka, a ten po ograniu obrońcy rywali podał do Michała Żyry, który pokonał irlandzkiego bramkarza.
Gospodarze stracili wówczas nadzieję na osiągnięcie korzystnego wyniku. W efekcie padł trzeci gol, którego w łatwy sposób zdobył Radovic w 82. minucie. Przy jego trafieniu asystował Duda, po którego powrocie na boisko gra Legii wygląda nieco lepiej.
W końcówce spotkania gospodarze kompletnie się pogubili i wbili sobie sami dwie bramki. Najpierw bramkarz Clarke wepchnął piłkę do siatki po wstrzeleniu jej w pole bramkowe przez Jakuba Koseckiego, a w doliczonym czasie gry piłkę do własnej bramki głową skierował Conan Byrne, po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Tomasza Brzyskiego.
Tym samym Legia udanie zrewanżowała się rywalom za remis przy Łazienkowskiej; w 3. rundzie zmierzy się z dużo bardziej wymagającym Celtikiem Glasgow. Pierwszy mecz 30 lipca w Warszawie, rewanż tydzień później.