Mecz przypominał piłkarskie szachy, oczekiwanie na pomyłkę rywala, ale w pierwszych 45 minutach poziom koncentracji 22 zawodników był bardzo wysoki. Brakowało jednak strzałów, nie mówiąc już o bramkach. Do przerwy okazji było jak na lekarstwo, właściwie te groźniejsze (aczkolwiek wcale nie stuprocentowe) można by policzyć na palcach jednej ręki. Nie znaczy to oczywiście, że spotkanie było wybitnie słabe i pozbawione emocji. Te były, ale bardziej dla miłośników taktycznych zawiłości. Z dwójki wielkich gwiazd aktywniejszy był Messi, ale i on ani razu nie zagroził poważniej Jasperowi Cillessenowi. Z ciekawszych momentów można było wspomnieć o trzech.
W 25. minucie holenderski bramkarz postanowił podnieść ciśnienie kolegom, wdając się w ryzykowany drybling we własnym polu karnym. Efektownie go wygrał, ale burę od van Gaala na pewno usłyszał. Chwilę potem Javier Mascherano i Georginio Wijnaldum zderzyli się głowami, Argentyńczyk zatoczył się i padł na murawę, tracąc na chwilę przytomność. Wszystko wyglądało bardzo groźnie, ale na szczęście nic mu się nie stało i mógł wrócić do gry. Potem jeszcze kontuzji doznał Wesley Sneijder, ale i on nie musiał opuścić boiska. I to tyle, jeśli chodzi o ciekawsze sytuacje w pierwszej połowie. Argentyna oddała w niej jeden celny strzał, Holandia zero.
W drugiej połowie niewiele się zmieniło, nikt nie odważył się podjąć ryzyka. Emocji brakowało, a z czasem zniecierpliwieni kibice zaczęli wyrażać swe niezadowolenie gwizdami. W 90. minucie piłkę meczową miał Robben: wbiegł w pole karne, ale w ostatniej chwili jego strzał ofiarnie zablokował Mascherano. Także w dogrywce nie padła bramka, choć bliżsi byli Albicelestes. W 115. minucie Rodrigo Palacio w świetnej sytuacji próbował głową przelobować Cillessena, lecz uczynił to nieudolnie, praktycznie podając piłkę rywalowi. Chwilę potem po rajdzie Messiego dobrej okazji nie wykorzystał Maxi Rodriguez. O wszystkim musiały rozstrzygnąć rzuty karne. Ich bohaterem okazał się Romero, który obronił strzały Rona Vlaara i Sneijdera. Jego koledzy (Messi, Ezequiel Garay, Sergio Aguero i Rodriguez) nie pomylili się ani razu, dzięki czemu to Argentyna zagra w wielkim finale z Niemcami, a Holandia powalczy z Brazylią o trzecie miejsce.
Holandia – Argentyna 0:0 po dogrywce, karne 2-4. Żółte kartki: Bruno Martins Indi, Klaas-Jan Huntelaar – Martin Demichelis. Sędziował: Cuneyt Cakir (Turcja). Widzów: 63 267.
Holandia: Jasper Cillessen – Stefan de Vrij, Ron Vlaar, Bruno Martins Indi (46. Daryl Janmaat) – Dirk Kuyt, Daley Blind, Nigel de Jong (62. Jordy Clasie), Georginio Wijnaldum, Wesley Sneijder, Arjen Robben – Robin van Persie (96. Klaas-Jan Huntelaar).
Argentyna: Sergio Romero – Pablo Zabaleta, Martin Demichelis, Ezequiel Garay, Marcos Rojo – Javier Mascherano, Lucas Biglia, Enzo Perez (81. Rodrigo Palacio) – Ezequiel Lavezzi (101. Maxi Rodriguez), Lionel Messi, Gonzalo Higuain (82. Sergio Aguero).
Na podst. naszdziennik.pl