Po ciężkiej walce i prawdziwym horrorze, w ćwierćfinale turnieju ATP 1000 w Paryżu, Hurkacz pokonał Australijczyka Jamesa Duckwortha 6:2, 6:7(4), 7:5. Oznacza to, że zdobyte punkty już na pewno gwarantują mu występ w kończącym sezon turnieju mistrzów w Turynie, czyli turnieju ATP Finals. Niejako w nagrodę za pokonanie Duckwortha, w półfinale paryskiego turnieju Hurkacz zmierzy się z najlepszym tenisistą globu, Serbem Novakiem Djokovicem.
Natomiast w dniach 14-21 listopada w singlowym turnieju ATP Finals wystąpi ośmiu najlepszych tenisistów rankingu ATP Race, który bierze pod uwagę wyłącznie wyniki uzyskane przez graczy w obecnym sezonie. Rywalizować będą: Serb Novak Djoković, Rosjanin Daniił Miedwiediew, Grek Stefanos Tsitsipas, Niemiec Alexander Zverev, Rosjanin Andriej Rublow, Włoch Matteo Berrettini, Norweg Casper Ruud oraz Hubert Hurkacz.
Hurkacz awansował do ATP Finals jako drugi Polak w historii singla. Wcześniej udało się to tylko Wojciechowi Fibakowi, który w 1976 roku dotarł aż do finału (po zaciętych pięciu setach przegrał z Hiszpanem Orantesem).
Polscy kibice mają wielkie powody do zadowolenia, bo podobny sukces już wcześniej zapewniła sobie Iga Świątek. Najlepsza obecnie polska tenisistka już w dniach 10-17 listopada rozpocznie rywalizację w turnieju mistrzyń, czyli WTA Finals w Guadalajarze w Meksyku.
Warto podkreślić, że po raz pierwszy w historii polski tenis w jednym sezonie będzie reprezentowany w turniejach mistrzowskich zarówno w singlu pań, jak i w rywalizacji panów. Również po raz pierwszy dwoje polskich tenisistów zajmuje w rankingach światowych miejsca w czołowej „dziesiątce”. Zarówno Iga Świątek w rankingu kobiet WTA, jak też Hubert Hurkacz w klasyfikacji męskiej ATP, zajmują obecnie właśnie dziesiąte pozycje.