Niestety, przedwcześnie z rywalizacji w Pucharze wycofali się chłopacy z „Ave.Ko” i z tego powodu ich przeciwnicy automatycznie zgarnęli komplet punktów. W tym dniu skorzystali z tego m.in. „Campeones”, „MIX” i „TopSport”. Ci ostatni sobotnie rozgrywki zaczęli od łatwego zwycięstwa z „Zujunami” 5:0, a dublet na swoim koncie zapisał Antanas Stankiewicz. Niezwykle ważną wygraną, mającą wielki wpływ na dalsze pozycje obu drużyn w tabeli turnieju, zanotowali „Campeones” w spotkaniu z „ZzibajazZ”. Mistrzowie po zaciętej walce wygrali 2:1 – na samotne trafienie Nedasa Zagurskasa odpowiedzieli Simas Brazinskas i Domantas Žilinskas. Swoją strzelecką formę sprzed tygodnia utrzymali piłkarze „Dream Team”, którzy nie zostawili suchej nitki na „MPowerParts” pokonując ich 5:1. Dwie bramki zdobył Daniel Bardowski, co daje mu w chwili bieżącej drugą lokatę w klasyfikacji snajperskiej.
Po krótkiej przerwie na zwycięską ścieżkę powrócili „ZzibajazZ” (jak się później okazało, nie na długo). Szybko podnieśli się po wcześniejszej porażce i w arcyważnym spotkaniu dzięki bramce Nedasa Zagurskasa minimalnie pokonali „TopSport”. Dało im to chwilę wytchnienia – ostatni mecz z „TopSport Juniors” mógł ich postawić w dogodnej sytuacji turniejowej tabeli. Tym bardziej że „MIX” dosyć nieoczekiwanie stracili punkty w starciu z „MPowerParts” zakończonym wynikiem 1:1, w którym Viktorija Magalinskaja po raz pierwszy musiała wyciągnąć piłkę z siatki. Warto dodać, że Olgierd Gołubowski zdobył tę bramkę z rzutu karnego. „Zujuny” z kolei w kolejnym przegranym swoim meczu padli ofiarą „TopSport Juniors” (0:6). Po dwa gole strzelili Edgaras Kalkys, Aleksandras Kuznecovas i Daniel Oleszkiewicz.
Najbardziej oczekiwane spotkanie tego dnia, czyli starcie niepokonanych dotychczas „Dream Team” i „MIX”, nie zawiodło oczekiwań kibiców zebranych tego wieczoru w sali sportowej Wileńskiego Kolegium. Obrońcy tytułu rzucili się do ataku już na początku meczu, stosowali wysoki pressing, za co musieli dosyć słono zapłacić. Jedynego gola z kontry strzelił Eryk Mieszkuniec i dzięki temu minimalnie lepsi okazali się Mieszani. Wynik obfitującego w faule spotkania mógł być zgoła inny (ze zmianą w obie strony) — po przerwie „Dream Team” wybronili dwa rzuty karne i chwilę później wydawało się, że bramka wyrównawcza wisi w powietrzu, jednak ostatecznie na wyrównanie zabrakło czasu. Potknięcie Drużyny Marzeń z nawiązką wykorzystali „Campeones”, którzy aż 6:1 pokonali „MPowerParts”. Hat-trick Deividasa Malžinskasa pozwolił im przed ostatnim dniem rozgrywkowym wskoczyć na drugą pozycję w notowaniu (mają trzy punkty przewagi nad „Dream Team” i „TopSport Juniors”, ale zagrali też o jedno spotkanie więcej) i zapomnieć o nieudanym początku Pucharu. Jeszcze większy wpływ na środek tabeli miał ostatni sobotni pojedynek. Okazji polepszenia swojej sytuacji nie wykorzystali półfinaliści ubiegłorocznej edycji „ZzibajazZ”, którzy dwoili się i troili, ale nie stawili oporu zawodnikom „TopSport Juniors” i przegrali aż 0:3. Strzelecką serię kontynuował Daniel Oleszkiewicz, który na swoje konto dopisał kolejne dwa trafienia. Ta porażka praktycznie pozbawiła ich realnych szans na dalszą grę.
Sytuacja w tabeli się skomplikowała i teoretycznie sześć drużyn ma szanse wystąpić w półfinałach. Najmniejsze wydają się u „ZzibajazZ”, którym pomóc może już chyba tylko cud, nadzieja i matka matematyka. W lepszej sytuacji są, praktycznie awans w kieszeni mają „MIX” – w tym momencie miejsce w pierwszej czwórce zabrać im mogą albo wysokie porażki w pozostałych spotkaniach, albo plagi egipskie. I to te ostatnie są bardziej prawdopodobne. Rywalizacja o pozostałe trzy pozycje zapowiada się najbardziej interesująco. „Campeones”, „Dream Team”, „TopSport Juniors” i „TopSport” powalczą zatem o fazę pucharową w ostatnich meczach grupowych. A te już za dwa tygodnie. Teraz czeka nas przerwa, po raz kolejny spotykamy się bowiem 30 grudnia.
Aleksander Sudujko