Miliarder już rozpoczął zresztą ofensywę, po przejęciu ekipy zmieniając jej nazwę. Force India jest już przeszłością, od niedzielnego wyścigu o Grand Prix Belgii kierowcy jeździć będą w Racing Point Force India. Taki krok niósł ze sobą konsekwencje, bo wiązał się ze stratą punków w klasyfikacji konstruktorów. Meksykanin Sergio Perez i Francuz Esteban Ocon swe zdobycze zachowali, ale nie wiadomo, czy zachowają miejsca w zespole. O ile Perez może być raczej spokojny, przynajmniej do końca obecnego sezonu, o tyle mówi się, że dni Ocona są policzone. Miałby zastąpić go Stroll, co oznaczałoby szansę dla Kubicy.
Lance przyznał w czwartek, że chciałby jak najszybciej dołączyć do ojca, ale ma „ważny kontrakt”. Ten fakt przypomniała dziś szefowa Williamsa, Claire Williams, mówiąc, że Stroll cały czas pozostaje kierowcą brytyjskiego teamu, ale dodała, że nie wiadomo, co przyniesie przyszłość. A ta może okazać się ciekawa z perspektywy Kubicy.
Panowie Strollowie zrobią wszystko, by Lance jak najszybciej zmienił barwy. A że coś jest na rzeczy, i to bardzo, potwierdził dziś, nieświadomie, Karun Chandhok, były kierowca F1, obecnie ceniony telewizyjny ekspert, blisko związany z Williamsem. W pewnej chwili, gdy znajdował się poza wizją – ale w zasięgu mikrofonów – powiedział, że z tego, co wie, Stroll pojedzie w barwach Racing Point Force India już podczas wrześniowego wyścigu o Grand Prix Singapuru, a jego miejsce w bolidzie Williamsa zajmie Kubica. Słowa te poszły w świat i wywarły spore zamieszanie, czemu oczywiście trudno się dziwić, bo Kubicy, w jego staraniach o powrót do ścigania, kibicujemy nie tylko my, Polacy, ale praktycznie cały wyścigowy świat. Scenariusz przystawiony przez Chandhok wydaje się całkiem prawdopodobny, a dla Kubicy szalenie ekscytujący. Polak od dawna podkreślał, że czuje się dobrze w roli kierowcy testowego, że ta praca daje mu wiele satysfakcji, ale nie musiał dodawać, czego pragnie najbardziej. Ścigania na torze.
Piotr Skrobisz