Pierwsza kwartę litewska ekipa przegrała 13:19, a w połowie drugiej kwarty miała nawet 12 punktów straty do tureckiego giganta (32:20), jednak przed długą przerwą Žalgirisowi prawie udało się odrobić straty - 33:39. W trzeciej kwarcie Fenerbahce wyszedł na największe prowadzenie (50:37), ale wówczas waleczna drużyna z Kowna rzuciła 11 „suchych“ oczek i miała Fenerbahce w zasięgu jednego rzutu 48:50. Niestety, sensacji nie udało się zrobić. Drużyna z Litwy ostatecznie przegrała 67:76.
Dla naszej drużyny najwięcej punktów rzucili Kevin Pangos – 20, 12 dołożył Brandon Davies (11 zbiórek), 10 - Aaron White, 7 - Edgaras Ulanovas.
U zwycięzców Ali Muhammed zdobył 19 oczek, 16 - Luigi Datome, 14 - Kostas Sloukas.
Litwini wygrali walkę pod koszem 34:19, jednak błędy nie pozwoliły wygrać tego meczu. Grali bardzo agresywnie, bo wykonali aż 27 rzutów wolnych. Niestety trafili tylko 19. Žalgiris miał aż 20 strat, „Fenerbahce“ dwukrotnie mniej - 10. Na domiar, ekipa z Kowna trafiła tylko 2 rzuty za trzy punkty na 10 oddanych.
Žalgiris Kowno zagra w stolicy Serbii jeszcze jeden mecz. W „Finale pocieszenia“ będą zmagali się o trzecie miejsce w Eurolidze. Ich rywalem w najbliższą niedzielę będą koszykarze CSKA Moskwa, którzy w swoim półfinale przegrali z Real Madryt 92:83 (20:30, 27:16, 16:10, 29:27), chociaż po pierwszej kwarcie prowadzili różnicą 10 punktów – 30:20.
Na podst. ELTA