Czym dla Ciebie jest sport samochodowy?
To moje hobby i pasja życiowa jednocześnie. Zawsze interesowały mnie samochody, a sportem samochodowym zaciekawiłem się za przykładem kolegi. Lubię ścigać się, lubię naprawiać samochody i moją ulubioną Hondę.
Czym się różni Twój samochód od standardowej Hondy Civic?
Różni się wszystkim, oprócz nadwozia. Ma mocniejszy silnik (moc 1000 koni mechanicznych), inne opony, kierownicę, siedzenia. To po prostu jest auto wyścigowe, w które musiałem sporo zainwestować i pieniędzy, i pracy. Za kierownicą tego samochodu osiągnąłem maksymalną prędkość 238 km/h. W ciągu 11,2 sekund pokonałem odcinek o długości 402 metrów. Jest to rekord Litwy.
Nie strasznie tak szybko jechać?
W czasie zawodów nie myślę o tym jak szybko jadę. Staram się jedynie koncentrować na dobrym wykonaniu wyścigu. O tym zaś, w jakim czasie pokonam dystans, zaczynam myśleć już po mecie. Zazwyczaj to sędziowie mówią mi jak szybko przejechałem trasę.
Pewnie zapiera dech w piersiach, kiedy mkniesz z rekordową szybkością?..
Nie, podchodzę do wyścigów ze spokojem. Szybkość wcale nie wciąga mnie do krzesła.
Sport samochodowy nie należy do tanich hobby. Co sądzi o Twoim zamiłowaniu małżonka?
Chyba już się do tego przyzwyczaiła. Na wyścigi oraz na udoskonalenie samochodu staram się zarabiać dodatkowo, aby budżet rodzinny nie ucierpiał. Robię na zamówienie kolegów części samochodowe, a zarobione pieniądze inwestuję w swoje wyścigowe auto. Wsparcia finansowego udzielają też sponsorzy, którzy fascynują się wyścigami samochodowymi. Dawnym i stałym sponsorem jest firma Etanetas, dobrze znana solczanom, jako pewny dostawca Internetu. Jeżeli policzyć, to moja Honda kosztowała mnie około 30 tys. euro inwestycji. Na zawody często zabieram ze sobą nie tylko przyjaciół, ale i rodzinę. Zazwyczaj żony zawsze towarzyszą wszystkim kierowcom na zawodach. Mężowie ścigają się, a małżonki im kibicują.
A kiedy prowadzisz nie wyścigowe auto, też lubisz szybką jazdę?
Jestem odpowiedzialnym i ostrożnym kierowcą. Szybkości mam dosyć na wyścigach, dlatego nie mogę siebie nazwać piratem drogowym. Może właśnie dlatego nigdy nie miałem żadnego wypadku drogowego…
Rozmawiał Andrzej Kołosowski
Tygodnik Wileńszczyzny