Trener gospodarzy Ferdinando De Giorgi mówił, że lubi presję. Musiał się czuć usatysfakcjonowany, bo walka o awans do turnieju finałowego LŚ weszła w decydującą fazę, a pojedynek z Rosjanami dostarczył wielu emocji jemu i kibicom.
Kapitan biało-czerwonych Michał Kubiak wyszedł w pierwszej szóstce, mimo urazu nogi, jakiego nabawił się podczas poprzedniego turnieju w Warnie. "Bez środków przeciwbólowych się nie obejdzie, ale to dla mnie nie pierwszyzna" – deklarował przed spotkaniem.
Trener Siergiej Szliapnikow nie ukrywał, że do Polski przywiózł zespół odmłodzony, który w Lidze Światowej na się uczyć. Obiecywał przy tym walkę jego podopiecznych w każdym spotkaniu.
I walka rzeczywiście była. Początek spotkania przyniósł nerwową, niedokładną grę i bardzo wyrównana grę. Bardzo szybko udział w grze zakończył Ilia Własow. Rosjanin upadł pechowo i z nogą obłożoną lodem opuścił halę.
Długo żaden zespół nie potrafił uzyskać większej przewagi punktowej. Dopiero po asie Mateusza Bieńka popartym skutecznym blokiem było 14:11. Biało-czerwonym nie udało się tego prowadzenia utrzymać. Mieli problem z zagrywką Dmitrija Wołkowa, mylili się w ataku, stracili pięć punktów z rzędu i w efekcie przegrywali 16:19. Rosjanie "dowieźli" prowadzenie do końca, a seta zwieńczył zagrywką Wadim Lichoszercow.
Drugą partię goście zaczęli od prowadzenia 4:1, na co trener Polaków zareagował prośbą o czas. Na boisku zrobiło się nerwowo – a to brazylijsko–serbska para sędziów długo nie potrafiła ustalić, kto posłał piłkę w antenkę, a to Polacy pogubili się w prostej sytuacji. A Rosjanie utrzymywali przewagę (16:11, 19:12). "Nie układa się to tak, jak byśmy chcieli" – podsumował spiker, zachęcając do dopingu. W końcówce De Giorgi poprosił o jeszcze jedną przerwę, zmienił rozgrywającego (Grzegorz Łomacz za Fabiana Drzyzgę), ale losów seta to nie odmieniło.
"Gramy do końca" – pocieszali się polscy kibice przed rozpoczęciem trzeciego seta, a ich ulubieńcy odpowiedzieli prowadzeniem 2:0, 7:4. Dobry blok rywali pozwolił im odrobić straty i wszystko wróciło do punktu wyjścia. Zaczęła się "bitwa" o każdy punkt. Dokładniejsi byli w niej Rosjanie. Od stanu 16:15 dla Polaków zdobyli sześć kolejnych punktów, znów przy mocnej, precyzyjnej zagrywce Wołkowa. Z opresji gospodarze już nie wyszli. Przegrali mecz 0:3, a Wołkow został wybrany najlepszym zawodnikiem spotkania.
Wszyscy uczestnicy rozgrywanego w Polsce turnieju przystępowali do niego z nadziejami na awans do lipcowego Final Six w Kurytybie. Zakwalifikuje się do niego pięć zespołów najwyżej notowanych w tabeli oraz - jako gospodarz – Brazylia.
Oprócz Katowic i Łodzi, w ostatnich turniejach fazy interkontynentalnej siatkarze rywalizować będą w Cordobie (Argentyna, Serbia, Brazylia, Bułgaria) oraz Antwerpii (Belgia, Francja, Włochy, Kanada).
Piątek jest dniem przerwy w turnieju. Wszystkie drużyny przeniosą się do Łodzi, gdzie podczas weekendu rozegrane zostaną kolejne mecze.
Polska - Rosja 0:3 (22:25, 17:25, 21:25)
Polska: Fabian Drzyzga, Dawid Konarski, Bartosz Kurek, Bartłomiej Lemański, Michał Kubiak, Mateusz Bieniek – Paweł Zatorski (libero) oraz Rafał Buszek, Maciej Muzaj, Aleksander Śliwka, Grzegorz Łomacz.
Rosja: Dmitrij Kowalew, Ilia Własow, Dmitrij Wołkow, Maksym Żigałow, Jegor Kliuka, Ilias Kurkajew – Roman Martyniuk (libero) oraz Artem Zelenkow, Wadim Lichoszercow, Siergiej Antipkin.
We wcześniejszym czwartkowym spotkaniu USA wygrały z Iranem 3:0.
sobota
USA - Rosja 17.15
Polska - Iran 20.15
niedziela
Rosja - Iran 17.15
Polska - USA 20.15
PAP