Wtorkowy mecz będzie innym rodzajem doświadczenia niż występy w polskiej lidze. Szkoleniowiec nazwał go świętem.
"Dla każdego piłkarza marzeniem jest zagrać na stadionie Santiago Bernabeu. Moi zawodnicy jutro będą mieli okazję je spełnić" - powiedział PAP Magiera.
Stołeczny szkoleniowiec zapewnił, że jego podopieczni są silnie zmotywowani do występu przed madrycką widownią. Wyraził też nadzieję, że w tłumie miejscowych kibiców słyszalni będą fani z Warszawy.
"Liczę, że usłyszę jutro na Santiago Bernabeu piosenki o Legii. Nasi fani będą mieć jutro okazję do pokazania się z dobrej strony. Jeśli chodzi o rewanżowy mecz przy pustych trybunach, to lepiej żeby taka sytuacja już się nie powtórzyła" - dodał.
W ocenie Magiery legioniści nie mają we wtorkowym meczu nic do stracenia i nie przestraszą się faworyzowanej ekipy gospodarzy. Ujawnił, że zespół dobrze przestudiował najbliższego rywala w LM.
"Obie drużyny mają równe szanse. My bardzo dobrze przeanalizowaliśmy piłkarzy Realu i wiemy jakie są ich słabe, a jakie mocne strony. Wiemy też jak zastopować Cristiano Ronaldo. Jutro zobaczymy na ile skutecznie" - podkreślił Magiera, zapewniając, że wierzy, iż Bartosz Bereszyński zastopuje Portugalczyka.
Trener Legii ujawnił, że sztab szkoleniowy "Wojskowych" próbował nie tylko motywować swoich graczy, ale również bronić ich przed nadmierną mobilizacją.
"Moich zawodników nie trzeba motywować do występu przeciwko Realowi. Nie powinni jednak nadmiernie myśleć o tym meczu, gdyż efekt może być odwrotny od zamierzonego. Nie chcemy być sparaliżowani strachem i +spalić się+ przed tym spotkaniem, ale zagrać dobry mecz w atmosferze wielkiego piłkarskiego święta" - zaznaczył.
Spotkanie Real - Legia rozpocznie się o godz. 20.45.
PAP