W pierwszej połowie nieznaczną przewagę mieli Francuzi, ale kibice bramek nie oglądali. Dopiero w 57. minucie wynik strzałem głową otworzył Oliver Giroud.
Rumuni nie złożyli broni i do remisu doprowadzili dziewięć minut później. Po faulu w polu karnym Patrice'a Evry na Nicolae Stanciu węgierski sędzia Viktor Kassai podyktował rzut karny. Jego pewnym wykonawcą okazał się Bogdan Stancu.
Jednak ostatnie słowo należało do Francji, a konkretnie do Dimitri Payeta. Pomocnik West Ham United w 89. minucie oddał efektowny strzał sprzed linii pola karnego prosto w "okienko". Ciprian Tatarusanu był bezradny.
na podst. PAP