Odpowiedni mężczyzna dla silnej kobiety

2013-06-02, 06:10
Oceń ten artykuł
(0 głosów)

Słaba, miękka, delikatna, emocjonalna. Takie cechy przypisywane stereotypowo kobiecie coraz częściej przestają do niej pasować. Współczesna 30-, 40-latka jest silna, niezależna, podejmuje decyzje istotne dla związku, a na okazywanie słabości i emocji pozwala sobie jedynie w ukryciu. Realizuje własne ambicje, pracuje, zarabia, ma hobby i własny krąg przyjaciół. Tyle, że coraz trudniej spotkać jej odpowiedniego mężczyznę. Marzy o mężczyźnie silnym, ale jakoś nie potrafi zbudować z nim związku, a związek z mężczyzną słabym okazuje się dla niej niesatysfakcjonujący.

Żeby zrozumieć, dlaczego tak wiele współczesnych "silnych" kobiet ma trudności ze znalezieniem odpowiedniego dla siebie partnera, warto przyjrzeć się niektórym mechanizmom działającym w związkach damsko-męskich.

Zacznijmy od tego, jakie cechy przypisujemy stereotypowo mężczyznom, a jakie kobietom. Otóż stereotypowy "prawdziwy mężczyzna" jest osobnikiem przede wszystkim silnym, twardym, racjonalnym i powściągliwym emocjonalnie (za wyjątkiem agresji, której okazywanie uważane jest za domenę męską). A stereotypowa "prawdziwa kobieta" jest istotą słabą, miękką, emocjonalną (ale bez pozwolenia na okazywanie agresji), z ograniczoną racjonalnością.

Każdy z nas ma w swojej psychice aspekty i męskie, i kobiece, ma w sobie zarówno siłę, jak i słabość. Kobieta, która mniej lub bardziej świadomie zdecydowała się na bycie silną, rozwija i pielęgnuje w sobie cechy "silne, czyli cechy przypisywane stereotypowo mężczyznom. Kobieta zaczyna działać w sposób zadaniowy, przyjmuje pozycję liderki, staje się coraz bardziej niezależna, pozwala sobie na bycie agresywną, dąży do rywalizacji. Jednocześnie tłumi w sobie cechy przypisywane kobietom: słabość, uległość, delikatność, troskliwość itp. Wydaje się jej, że pielęgnowanie w sobie tych kobiecych cech, mogłoby stać się zagrożeniem dla budowania jej "silnej pozycji". Z czasem zaczyna tracić kontakt z kobiecymi aspektami siebie. A im bardziej je neguje, tym bardziej staje się – w pewnym sensie - wrogiem samej siebie. Wszak cały czas pozostaje kobietą.

Samiec alfa poszukiwany

O jakim mężczyźnie marzy silna kobieta? Żeby odpowiedzieć na to pytanie, warto zrozumieć, w jaki sposób tworzymy obraz idealnego dla siebie partnera. Sposób ten opiera się na mechanizmie projekcji (mianem projekcji określa się proces psychiczny, w którym części składowe własnej osobowości przypisywane są światu zewnętrznemu). W przypadku tworzenia obrazu idealnego partnera projektujemy zazwyczaj na zewnątrz obraz osoby, którą sami chcielibyśmy być; obdarzonej cechami, które sami chcielibyśmy posiadać.

A zatem w przypadku kobiety, która dąży do bycia silną, wymarzonym partnerem okazuje się, co oczywiste, "prawdziwy" mężczyzna z całym zestawem cech stereotypowo męskich: twardy, sprawczy, zdecydowany itp.

Tyle, że jeśli na swojej drodze kobieta spotka takiego właśnie mężczyznę, zbudowanie z nim związku okazuje się naprawdę trudne. Zwykle bowiem "prawdziwy mężczyzna" nie ma najmniejszej ochoty oddawać pozycji lidera w związku. Pozostaję więc "ucieczka" jednej ze stron lub walka. Jeśli mężczyzna okaże się silniejszy, kobieta utraci swoją "silną" pozycję, na którą pracowała przez całe swoje życie. Z kolei jeśli to mężczyzna okaże się słabszy, to przestanie być dla silnej kobiety partnerem "idealnym", straci swoją atrakcyjność.

Słabość – mój cień

Najbardziej dostępnym partnerem dla silnej kobiety okazuje się więc mężczyzna "słaby" czyli posiadający rozwinięty zestaw cech kobiecych: uległy, niezdecydowany, emocjonalny etc. Związki "silna kobieta – słaby mężczyzna" nie należą do rzadkości. I okazują się nawet trwałe. Szkoda tylko, że trwałość tych związków nie idzie w parze z zadowoleniem partnerów z bycia w nich.

Mężczyzna "słaby" z dużym prawdopodobieństwem jest synem silnej kobiety, poszukującym podobnych cech w partnerce. Tyle, że jeśli rzeczywiście te cechy znajdzie, ma duże szanse pozostania na zawsze na swojej "słabej pozycji". Silna kobieta z pewnością podejmie szereg działań, prowadzących do utwierdzenia go w jego słabości, a siebie w swojej sile.

Owszem, będzie deklarować, że chce, żeby to partner podejmował decyzje (wszak jest mężczyzną) tyle, że jeśli już mężczyzna ową decyzję podejmie, kobieta w większości przypadków ją zaneguje. Silna kobieta sama zorganizuje wspólny wyjazd, a później będzie obwiniać mężczyznę, że on tego nie zrobił. Sama przesunie ciężką szafę, a potem oświadczy, że musiała to zrobićk, ponieważ nie ma prawdziwego faceta pod ręką. Będzie utwierdzać mężczyznę w jego słabości, przy okazji doprowadzając siebie do stanu przeciążenia. A mężczyzna będzie coraz bardziej się wycofywał. Swoją drogą, taki "słaby" mężczyzna, niekoniecznie okazuje się słabym, gdy ma u swego boku kobietę wspierającą jego "silne" aspekty.

Im słabszy i bardziej zdominowany okazuje się mężczyzna, tym bardziej jego słabość staje się powodem do złości, frustracji i niezadowolenia silnej kobiety. I jest to naturalny proces. Jeśli przyjrzeć się temu, co najbardziej irytuje nas w innych ludziach, zobaczyć można, że najbardziej irytują nas właśnie te cechy, istnienie których negujemy i tłumimy w samych sobie. W grę bowiem wchodzi już wspomniany powyżej mechanizm projekcji. Założenie to szeroko jest wykorzystywane w terapii Gestalt. O tym samym zresztą mówi i C. G. Jung, wprowadzając pojęcie "cienia". Określa nim cechy, które należą do osoby, ale nie są przez nią uświadamiane lub są uświadamiane w niedostatecznym stopniu. "Rzucamy swój cień" na partnera. A "cieniem" silnej kobiety jest oczywiście jej słabość.

Zatem kobieta, która nie jest w stanie przyjąć własnej słabości i dać sobie do niej prawa, nie będzie też w stanie zaakceptować jakichkolwiek przejawów słabości ze strony swojego partnera. Będzie nieustannie widzieć w partnerze te cechy, które neguje w samej sobie: słabość, miękkość, uległość, niezdecydowanie, emocjonalność.

Odrzucić stereotypy

Co może zrobić silna kobieta w takiej sytuacji?

Przede wszystkim warto być świadomą najczęstszych mechanizmów działających w związku. Projekcji czyli przypisywania partnerowi tego, czemu zaprzecza się w sobie; samospełniającej się przepowiedni czyli działaniu prowadzącemu do tego, że ostatecznie partner jest taki, jak nasze założenia, a także przeniesienia czyli spodziewania się po partnerze tego wszystkiego, co prezentował rodzic przeciwnej płci. W parze z powyższymi często idzie idealizacja i dewaluacja partnera - obie są zniekształceniem rzeczywistości.

Warto dążyć też do uwolnienia się od myślenia w kategoriach stereotypów i waloryzacji pewnych cech. Psychika człowieka jest dwupłciowa i mieści w sobie aspekty tak męskie, jak i kobiece. Żadne z nich nie są ani lepsze, ani gorsze. Są po prostu różne. I są nam potrzebne. Zamiast rozwijania jednych cech kosztem tłumienia innych, warto uczyć się wykorzystywać cechy tak "silne", jak i "słabe" w dobry dla siebie sposób.

Prawdą jest, że stereotyp "słabej kobiety" stracił już swoją aktualność. A nowy jeszcze nie został odnaleziony. Warto więc w takiej sytuacji zdobyć się na odwagę znalezienia swojego własnego modelu bycia kobietą, znaleźć właściwe dla siebie proporcje siły i słabości. Jeśli zrobimy to dla samych siebie, to wówczas mogą pojawić się nowe rozwiązania w życiu osobistym np. spotkamy w końcu tego "prawdziwego" mężczyznę, lub nauczymy się kochać wrażliwość swojego "słabego" partnera albo zobaczymy, że nasz "słaby" mężczyzna jest jednak całkiem silny.

Na szczęście współczesne kobiety nie muszą sobie radzić z tym wszystkim same. Na świecie jest wielu mężczyzn, którzy, tak samo jak kobiety, próbują uwolnić się z zamkniętego koła odgrywania stereotypowych scenariuszy. Nie godzą się na odgrywanie roli typowego macho, ani na pozycję mężczyzny zdominowanego przez kobiety. Wstępują na drogę indywiduacji i poszukują własnego modelu męskości. Warto więc zdobyć się na odwagę, okazać sobie nawzajem trochę zrozumienia i cierpliwości i spróbować wypracować nowy, odpowiedni dla nas samych model bycia w związku.

Anna Radomska–Malczak

Na podst. kobieta.onet.pl

www.L24.lt 

Dodaj komentarz

radiowilnowhite

EWANGELIA NA CO DZIEŃ

  • Środa, 25 grudnia 2024 

    Narodzenie Pańskie, uroczystość

    Łk 2, 1-14

    Słowa Ewangelii według świętego Łukasza

    W owym czasie wyszedł dekret cesarza Augusta, aby spisać ludność całego świata. Ten pierwszy spis odbył się, gdy Kwiryniusz był namiestnikiem Syrii. Szli więc wszyscy, aby zapisać się, każdy do swego miasta. Wyruszył też i Józef z Galilei, z miasta Nazaret, do Judei, do miasta Dawidowego, zwanego Betlejem, gdyż pochodził z domu i rodu Dawida, aby zapisać się wraz z poślubioną sobie Maryją, która była brzemienna. A gdy tam przebywali, nadszedł dla Niej czas rozwiązania. Urodziła swego pierworodnego Syna, owinęła Go w pieluszki i położyła w żłobie, gdyż nie było dla nich miejsca w mieszkaniu. Przebywali w tej okolicy pasterze. Kiedy nocą pilnowali swego stada, nagle ukazał im się anioł Pana i chwała Pana zewsząd ich oświeciła. Wtedy ogarnął ich wielki lęk, lecz anioł powiedział im: „Nie bójcie się! Oto bowiem ogłaszam wam wielką radość, która stanie się udziałem całego ludu. Dziś w mieście Dawida narodził się wam Zbawiciel, który jest Chrystusem Panem. A to będzie dla was znakiem: znajdziecie Niemowlę owinięte w pieluszki i położone w żłobie”. I zaraz przyłączyło się do anioła mnóstwo zastępów niebieskich, które wysławiały Boga słowami: „Chwała Bogu na wysokościach, a na ziemi pokój ludziom, w których sobie upodobał”.

    Czytaj dalej...
 

 

Miejsce na Twoją reklamę
300x250px
Lietuva 24Litwa 24Литва 24Lithuania 24