Pomimo ambitnej postawy od pierwszego gongu Szpilka nie zdołał - jako pierwszy Polak w historii (wcześniej ta sztuka nie udała się m.in. Andrzejowi Gołocie) - wywalczyć pasa czempiona królewskiej kategorii. W dziewiątym starciu Wilder minimalnie wyprzedził Polaka, trafił potężnym krótkim prawym sierpowym w szczękę i znokautował rywala.
Wilder z wcześniejszych 35 walk, aż 34 wygrał przed czasem, najczęściej w początkowych rundach. Mimo przegranej Polak pokazał się z dobrej strony, był bardzo ruchliwy, aktywny, dużo balansował tułowiem, często próbował przechodzić do ofensywy, zaś mistrz świata długo nie mógł znaleźć na niego sposobu. Wilder tuż po walce przyznał, że Szpilka był trudniejszy do trafienia niż się spodziewał.
Nie obyło się bez incydentów- na koniec gali na ring wkroczył Tyson Fury, który 1,5 miesiąca temu odebrał Kliczce pozostałe pasy mistrza globu w wadze ciężkiej i wyzwał na pojedynek Wildera. Ten nie dał się sprowokować, ale obiecał Furemu, że go pokona.