Rossa liczy 250 lat. Przy głównym wejściu na starą Rossę, na małym wojskowym cmentarzyku znajduje się mauzoleum marszałka Józefa Piłsudskiego, w którego krypcie, obok trumny ze szczątkami jego matki, spoczywa serce Naczelnika Państwa. Wokół mauzoleum znajdują się groby żołnierzy poległych w walkach o Wilno w latach 1918-1919 z bolszewikami oraz mogiły żołnierzy Armii Krajowej poległych w walkach o wyzwolenie Wilna w 1944 roku. Po wojnie część tych nagrobków została rozmyślnie zniszczona. Do dzisiaj zachowały się 72 mogiły AK-owców.
"Rossa jako miejsce wydaje się zwyczajne, ale przez to, że tu, na tym cmentarzu, pochowani są nasi rodacy, a także wielcy Polacy, którzy tworzyli nasz dzień dzisiejszy, to obecność w tych dniach tutaj jest naszym polskim obowiązkiem" - mówi PAP ambasador.
Jak zaznacza, cmentarz na Rossie "to nie tylko serce marszałka, które tutaj jest złożone przy prochach matki, cmentarz na Rossie to są ślady naszej wielkiej historii to są kamienie, które, niekiedy już wrastając w ziemię mówią nam dzisiaj: pamiętajcie o nas, o tych którzy pod nami leżą".
"To są również ogromne wyzwania na przyszłość, bo każdy z tych kamieni mówi językiem, który musimy się nauczyć się rozumieć, być może językiem nieco archaicznym, być może archaiczną przeszłością osób pod nimi pochowanych, ale jednak jest to język polski" - podkreśla rozmówca PAP.
Jak mówi, dbając o pomniki na Rossie dbamy o Polskę, o polski język, polską kulturę, o polską historię. "Dzień pierwszego listopada, kiedy spotykamy się przy grobach bliskich jest dniem szczególnym, będę wdzięczny jeśli każdy z nas, Polaków, gdy będziemy stali przy grobach swoich bliskich w Polsce, będzie pamiętał o tych, których mogły znajdują się poza granicami naszego kraju, również tutaj, na Wschodzie, na Litwie, Łotwie i w Estonii" - mówi ambasador.
"Pamiętajmy o Polakach gdziekolwiek oni są, bo czasami potrzebują szczerej, zwykłej, ludzkiej sympatii i miłości. Takie miejsca jak cmentarze na Wschodzie wymagają również troski. Pamiętając o tych ludziach, starajmy się ich wspomagać w każdy dostępny nam sposób" - apeluje Czubański.
Na wileńskiej Rossie pochowana jest rodzina licealistki Emilii Wittman. "Czuję więź z polskością, tymi wszystkimi ludźmi, którzy tu mieszkali, byli w naszym wieku, chodzili po tych samych ulicach, patrzyli na te same drzewa" - mówi PAP. "Dlatego staramy się dbać o cmentarze wileńskie, bo tutaj jest dużo Polaków pochowanych, robiąc to, krzewimy też polskość na Litwie, zwłaszcza w Wilnie, gdzie jest bardzo duża społeczność polska" - dodaje.
Rossa została mocno okaleczona nie tylko przez czas, ale także przez władze w okresie radzieckim, gdy nekropolie były dewastowane i rabowane. Na Rossie wiele nagrobków jest pochylonych, zapadniętych w ziemię, bez krzyży, z powybijanymi medalionami i poniszczonymi napisami.
Rossa składa się z kilku części: Starej Rossy, Nowej Rossy i Cmentarzyka Wojskowego z mauzoleum marszałka Józefa Piłsudskiego. Na obszarze ponad 10 hektarów jest około 26 tys. nagrobków, pomników, grobowców. Spoczywają tu między innymi profesorowie Uniwersytetu Stefana Batorego, są też groby: archeologa i pisarza Eustachego Tyszkiewicza, rzeźbiarza i architekta Antoniego Wiwulskiego, malarzy Franciszka Gucewicza i Franciszka Smuglewicza, groby dwojga dzieci Stanisława Moniuszki.
Na Rossie pochowani są ojciec litewskiego odrodzenia narodowego Jonas Basanaviczius, malarz i kompozytor Mikalojus Konstantinas Cziurlionis, pisarze Vincas Mykolaitis-Putinas, Balys Sruoga, Petras Cvirka, a także wiele innych osób zasłużonych dla Polski, Litwy i Wilna. (PAP)