„Związek Polaków w Norwegii żąda natychmiastowego zaprzestania antypolskich, szowinistycznych represji władz Litwy wobec Polaków zamieszkujących obszary rdzennie polskie na wschód od obecnej granicy Rzeczypospolitej Polskiej. Protest dotyczy szczególnie działań litewskich w obszarze oświaty" – czytamy w apelu.
„Prześladowani wbrew prawu międzynarodowemu, wbrew prawu Unii Europejskiej i wbrew zwyczajom chrześcijańskich narodów Europy, Polacy na Litwie walczą w osamotnieniu o utrzymanie polskiego szkolnictwa w tym kraju. Agresywna i antypolska polityka Republiki Litewskiej wobec Polaków – zamieszkujących Litwę od 700 lat – coraz dotkliwiej nęka mieszkających tam dzisiaj naszych Rodaków. Niechęć ta najjaskrawiej przejawia się w obszarze oświaty. Walka litewskich władz z polskim szkolnictwem zaostrzyła się w ostatnich kilkunastu latach, a punktem zwrotnym, aktem świadomym i złośliwym, stała się nowelizacja ustawy oświatowej z marca 2011 roku. Przeciwko wprowadzeniu tej, szkodliwej dla mniejszości narodowych ustawy, podpisało się 60 tys. osób. Głosy te zostały zignorowane" – oświadczyli przedstawiciele Związku Polaków w Norwegii.
„Skutkiem wszystkich dotychczasowych „reform oświaty" liczba polskich szkół zmniejszyła się w ciągu ostatnich 15 lat ze 130 do 90 obecnie działających, którym nadal grozi stopniowa likwidacja. Groźba ta wynika głównie z niesprawiedliwych kryteriów, w praktyce eliminujących polskie szkoły. Gdy w danym terenie są dwie szkoły z małą liczbą uczniów, parytet liczebności nie obowiązuje litewskich uczniów" – zaznaczyli Polacy mieszkający w Norwegii.
„Ustawa oświatowa z 2011 roku dyskryminuje mniejszości narodowe, jest narzędziem ograniczenia statusu języka ojczystego mniejszości, jego deprecjacji i usuwania z życia publicznego. Zamykane są szkoły z polskim językiem nauczania z powodu małej liczby uczniów oraz zamykane są szkoły średnie z powodu nieuzyskiwania akredytacji. Zabrania się prowadzenia klas 11. i 12. degradując w ten sposób szkoły średnie do poziomu szkół podstawowych. W praktyce ustawa ta doprowadzi do całkowitej likwidacji polskiego szkolnictwa!" – uważa Związek Polaków w Norwegii.
„Nowelizacja ustawy oświatowej wymusiła, by maturzyści polskich szkół zdawali matury identyczne, jak po ukończeniu szkół litewskich, co zmusza ich do nadrobienia różnic programowych w liczbie ponad 800 lekcji. Efektem jest trudniejszy dostęp polskich absolwentów do bezpłatnych wyższych studiów. Interwencje polskich działaczy, by wydłużyć okres reorganizacji oświaty do września 2017 roku, w końcu poskutkowały i parlament litewski uchwalił w czerwcu br. poprawki do ustawy oświatowej przedłużając okres wprowadzenia reform o dwa lata, jednak władze lokalne odpowiedzialne za szkolnictwo na swoim terenie nie respektowały uchwał parlamentu. W okresie wakacyjnym rada samorządu m. Wilna przegłosowała zarządzenie o zdegradowaniu kolejnych placówek mniejszości narodowych ze szkół średnich w szkoły podstawowe" – głosi treść dokumentu.
„Wśród tych szkół jest wileńska Szkoła Średnia im. Sz. Konarskiego i Szkoła Średnia w Leszczyniakach. Decyzję o degradacji tych szkół do poziomu podstawówki zaskarżyli rodzice polskich uczniów. Orzeczenie ma zapaść 20 października. Również niepewny jest los innej wileńskiej szkoły średniej, im. Joachima Lelewela. Szkole tej pozwolono działać jeszcze rok. Potem ma stracić status szkoły średniej i grozi jej opuszczenie obecnego budynku mieszczącego się na Antokolu, dzielnicy licznie zamieszkałej przez Polaków. Budynek ten ma symboliczne znaczenie, bo w nim mieściła się pierwsza po II wojnie światowej polska szkoła nr 5. Niedawno dzięki aktywności Polaków, za unijne pieniądze budynek został wyremontowany. To skandal, że władze samorządu wileńskiego każą wynosić się polskim uczniom do innego budynku – do swojej filii na dzielnicy Żyrmuny" – uszczuplanie praw oświatowych Polaków na Litwie wymienia polska organizacja w Norwegii.
„Krytyczna sytuacja polskiej oświaty i ignorowanie próśb rodziców i nauczycieli polskich dzieci zmusiła Polaków na Litwie, by, podobnie jak trzy lata temu, początek roku szkolnego rozpocząć strajkiem. Uczestniczyło w nim 90% polskich szkół. 2 września około dwóch tysięcy uczniów, zamiast usiąść w szkolnych ławkach, protestowało biorąc udział w Mszy świętej odprawionej przed obrazem Matki Bożej Ostrobramskiej w intencji obrony polskiej szkoły. Wiele organizacji i stowarzyszeń Polaków oświadczyło, że nie ustąpią. Będą pikietować, składać petycje, apele, skargi do sądu - aż do skutku. Są oburzeni działaniem litewskich władz powodujących destabilizację i dezorganizację pracy szkół" – podkreśliło kierownictwo Związku.
„Rodzice i nauczyciele są zdeterminowani w walce o sprawiedliwe traktowanie polskich uczniów, mimo prób zastraszania i gróźb kar finansowych. Racje są po stronie Polaków! Prawo unijne dotyczące mniejszości narodowych gwarantuje im dostęp do kultury i oświaty w swoim ojczystym języku. Dla porównania szkoły litewskie w rejonie Sejn są przykładem modelowo prowadzonej oświaty dla litewskich uczniów. Dlatego żądamy podobnego traktowania Polaków po drugiej stronie granicy!" – postulują Polacy w Norwegii.
„Proces likwidacji polskich szkół jest elementem antypolskich działań władz litewskich obserwowanych od wielu lat. Działania te mają na celu lituanizację Polaków i depolonizację rejonów Litwy od setek lat przez Polaków zamieszkałych. Nie zgadzamy się na to. Wzywamy przedstawicieli państwa litewskiego do natychmiastowego zaprzestania represji wobec Polaków na Litwie! Wzywamy rząd Polski do podjęcia skutecznych działań w obronie polskiej szkoły i Polaków na Litwie!" – apelują Rodacy.
Dokument sporządzony w Oslo 7 października br. podpisali: prezes Związku Jerzy Jankowski, wiceprezes Bogdan Kulas oraz redaktor polityczny organizacji Mirosław Orzechowski.
Kopię pisma przesłano do Przewodniczącego Rady Europejskiej Donalda Tuska, Ministra Spraw Zagranicznych RP Grzegorza Schetyny oraz Ministra Spraw Zagranicznych Królestwa Norwegii Boerge'a Brende'a.
Komentarze
Takie głosy poparcia są nam potrzebne, pokazują że nasza walka w obronie szkół, a szerzej sprawę ujmując - w obronie polskości, ma sens i jest zauważana oraz doceniana.
Grybauskaite to może sobie chcieć; i Szwecja i Finlandia zdecydowanie skomentowały te "aspiracje" Dalii. Nikt nie będzie utrzymywać państwa, które sobie to wyśniło, że inni wezmą to swoje barki. Norwegia nawet nie komentowała tych chorych pomysłów...
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.