W piątek odbywają się uroczystości poświęcone 24. rocznicy tragedii w Miednikach. Dzisiaj rano w katedrze wileńskiej odprawiona została Msza św. w intencji zamordowanych funkcjonariuszy. Ofiary tragedii miednickiej zostaną uczczone tradycyjnie przed pomnikiem poległych w Miednikach oraz na Cmentarzu Antokolskim – w miejscu pochówku pomordowanych.
O krwawych wydarzeniach w Miednikach wspominają dziś prezydent Dalia Grybauskaitė i premier Algirdas Butkevičius.
„Przed 24 laty w Miednikach zostało zamordowanych siedmiu litewskich funkcjonariuszy strzegących granicy. Mężowie, synowie, ojcowie padli w obronie prawa każdego z nas życia w wolnej Litwie. Ich ofiara zobowiązuje nas do głoszenia prawdy, stania na straży wolności i wzmacniania Niepodległości" – powiedziała prezydent.
Szef rządu zaznaczył, że mężczyźni pełniący dyżur w dawnym punkcie granicznym w Miednikach bronili Niepodległości Litwy na pierwszej linii frontu walk o wolność. „Dzisiaj nisko się skłaniamy przed zamordowanymi funkcjonariuszami oraz ich bliskimi. Nigdy nie zapomnimy o ich świętej ofierze złożonej na ołtarzu naszej Wolności i Niepodległości" – mówił Butkevičius.
31 lipca 1991 roku na białorusko-litewskim przejściu granicznym w Miednikach żołnierze oddziałów specjalnych sowieckiej milicji OMON bestialsko zamordowali siedmiu litewskich funkcjonariuszy straży granicznej, celnicy, policji oraz oddziału specjalnego „Aras". Tragedię przeżył jedynie celnik Tomas Šernas, pozostając niepełnosprawnym.
Miednicka sprawa karna trwa dotychczas. Trzech podejrzanych sprawców tej tragedii – Andrej Laktionow, Česlav Mlinyk ir Aleksandr Ryżow, według posiadanych danych, ukrywa się w Rosji.
W sprawie miednickiej na razie został skazany tylko jeden omonowiec Konstantin Michajłow. W 2011 roku Wileński Sąd Okręgowy uznał Michajłowa za winnego i skazał na dożywocie.