Mieszkańcy gajdańskiej parafii, pochodzący z dawnej wsi Kukutany, przed 20 laty odnowili tradycję wiejskiego święta spotykania się na majówce. Wesołej zabawie towarzyszą występy miejscowych zespołów oraz długie sąsiadów rozmowy o latach dzieciństwa i młodości. Inicjatorkami powrotu do dawnej tradycji były Anna Bogdanowicz i śp. Łucja Grykiń, której córka Walentyna Bajezitowa przejęła organizację święta i niezmordowanie z roku na rok zwołuje byłych mieszkańców Kukutan, sąsiadów z okolicznych wsi, ludzi związanych z tymi terenami na majowe święto.
– Można zburzyć wieś, lecz trudno wytrzeć z pamięci wspomnienia – powiedziała dla „Tygodnika" Walentyna Bajezitowa, podkreślając, że właśnie te wspomnienia dawnej świetności wsi dodały motywacji do odrodzenia starej majówkowej tradycji.
Niegdyś wieś Kukutany liczyła dwanaście domów. Gdy rozpoczęto budowę Ignalińskiej Elektrowni Atomowej, prawie wszystkie domy i zabudowania zostały zburzone. Na miejscu, gdzie niegdyś tętniło życie, wzniosły się słupy linii wysokiego napięcia. Z kilkunastu domów wsi zostały tylko trzy, a byli mieszkańcy przesiedlili się do pobliskiej Wisagini, Rymszan, Dukszt czy nawet Wilna.
Spotkanie rozpoczęto Mszą św. w kościele w Gajdach. Tutaj oraz w sąsiednich Puszkach Msze św. są odprawiane po polsku. Nabożeństwo celebrował ks. Kazimierz Gwozdowicz, który przed rokiem posługiwał na tych terenach.
Tegoroczna majówka, z racji na swój 20. Jubileusz, była zorganizowana bardzo uroczyście i doczekała się wielu gości i byłych mieszkańców Kukutan i okolic nie tylko z Wisagini, ale i z Wilna.
Obecny na święcie Waldemar Tomaszewski, przewodniczący AWPL i europoseł, podkreślił, jak ważne jest to, że miejscowa ludność zachowała autentyczność, krzewi rodzime tradycje, trwa w polskości, w którą są wpisane uniwersalne wartości, jak moralność Dekalogu i Ewangelii.
– W dzisiejszej majówce wspólnie z Polakami bawią się przedstawiciele różnych narodowości: Rosjanie, Białorusini, Litwini. Wymowny jest fakt, że łączy wszystkich tu obecnych polski obyczaj. Szacunek do rodziców, do ludzi starszych, uczciwe życie i uczciwa działalność – od wieków są zakorzenione w polskiej tradycji, dlatego cieszę się, że to my, Polacy, nadajemy ton tym działaniom: zachowaniu duchowych wartości w dzisiejszym zmaterializowanym świecie. Dobrze, że majówka rozpoczęła się Mszą św., bowiem, jak mawiał św. Augustyn, tam, gdzie Bóg jest na pierwszym miejscu, wszystko jest na właściwym miejscu. Tu, u was, wszystko jest na właściwym miejscu – powiedział lider AWPL, dziękując za krzewienie polskości i przekazywanie z pokolenia na pokolenie rodzimych tradycji.
Na majówkę przybyli też: Zygfryd Binkiewicz, prezes ZPL m. Wisagini, współorganizator święta, radni Wisagini – Dmitrij Ikonikov i Natalia Rukosueva, Romuald Gasperowicz, przedstawiciel gminy Rymszany, na terenie której znajdują się Kukutany. Goście cieszyli się, że mieszkańcy Kukutan potrafią zjednoczyć na przedsięwzięciu ludzi pochodzących z tych terenów.
– Pamiętam, że po roku 1945 wieś nie była mała. Urodziłam się w 1931 roku, zostałam ochrzczona i ślub brałam w kościele w Gajdach. Tutaj też są pochowani mój mąż i syn. Dobrze, że w naszej dawnej wsi odbywają się takie majówki, są one nam bardzo potrzebne, gdyż ciągnie nas w tę stronę, z radością spotyka się sąsiadów, dawnych kolegów, z którymi w mieście nie zawsze się widzimy. Cieszę się, że w Wisagini jest Oddział ZPL, który pomaga nam w zjednoczeniu się i przetrwaniu – dzieliła się swoimi spostrzeżeniami Anna Bogdanowicz, inicjatorka odrodzenia kukutańskich majówek, cytując wiersz własnego autorstwa, poświęcony wsi: Chociaż los nas i rozłączył / Spotkać się możemy / Nasze serce takie małe / Tęskni do tej ziemi.
Teresa Worobiej
„Tygodnik Wileńszczyzny"
http://l24.lt/pl/spoleczenstwo/item/71281-majowka-w-kukutanach#sigProGalleria1fd4245531
Komentarze
piękny I swięty ,jak pierwsze kochanie...
A. Mickiewicz
Pozdrowienia z Polski.
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.