Statystyka, niestety, jest zatrważająca: w rejonie wileńskim obecnie jest 261 rodzin ryzyka socjalnego (to rodzina, z której dziecko jest oddane pod opiekę tymczasową albo gdy jeden z rodziców w niej jest uzależniony od alkoholu, narkotyków, gier hazardowych, z powodu braków nawyków socjalnych nie potrafi zapewnić dzieciom odpowiedniej opieki, stosuje wobec członków rodziny przemoc psychiczną, fizyczną lub seksualną, zaś otrzymywane zapomogi finansowe wykorzystuje w innych celach niż zapewnienie dobrobytu rodzinie). Przebywa w nich 501 dzieci.
W starostwie pogirskim takich rodzin jest 19, wychowuje się w nich 47 dzieci. Lecz starostwo to boryka się również z „epidemią" alkoholizmu i uzależnień od narkotyków (zamieszkuje tu 10 proc. osób uzależnionych od narkotyków w rejonie wileńskim), dlatego spotkanie na tak trudne tematy odbyło się właśnie tutaj.
Przemoc również w rodzinach zamożnych
Według Krystyny Malinowskiej, st. specjalistki wydziału ochrony praw dziecka samorządu rejonu wileńskiego, nierozwiązane problemy w rodzinie często wylewają się przemocą, która w ostatnich latach sukcesywnie rośnie. Na terenie rejonu wileńskiego w 2012 r. zanotowano 23 przypadki przemocy domowej w rodzinach wychowujących małoletnie dzieci, w 2013 r. – 44, zaś w 2014 r. zarejestrowano już 45 takich przypadków.
Według uczestników narady, przemoc jest problemem nie tylko rodzin asocjalnych – występuje także w tych zamożnych, inteligenckich. Uczestniczący w spotkaniu zgodnie zaznaczyli, że z rodzinami ryzyka socjalnego pracować jest lżej, niż z tzw. „porządnymi". Członkowie rodzin dobrze usytuowanych kierują się nierzadko postawą, że nikt nie ma prawa wtrącać się w ich działania i angażują całe swe umiejętności w atakowanie interweniujących na przemoc służb.
Zły przykład działa mocniej
Największą troskę przedstawicieli instytucji uczestniczących w naradzie stanowiły dzieci i młodzież, chowane w niezdrowym środowisku. Jak zaznaczyła Janina Šokaitienė ze Służby Zdrowia Psychicznego Rejonu Wileńskiego, inicjatorka zwołania narady, młody człowiek, doświadczający przemocy, jest pełen gniewu, który musi sobie gdzieś znaleźć ujście i znajduje, często niewłaściwe. Przykład postępowania młodzież czerpie przede wszystkim ze środowiska, w którym się obraca, a nie z książek. Pracować z takimi poranionymi, zagubionymi osobami, to np. dla pracowników socjalnych – wielkie wyzwanie.
Jak zaznaczyli uczestnicy spotkania, nie mniejszym problemem niż alkoholizm osób dorosłych, jest jego, a także innych używek, dostępność dla młodzieży. Oficjalny zakaz sprzedaży alkoholu osobom poniżej 18 lat dla sprytnych nastolatków nie stanowi problemu, a i oferta narkotyków także się powiększa.
Jak uchronić?
Nie czas zapobiegać alkoholizmowi czy narkomanii, gdy nastolatek już jest w szponach nałogu. Na zebraniu wielką uwagę zwrócono na działania prewencyjne. Ważna jest praca z uczniami w szkole, uświadamianie, czym grozi nałóg. Ale jeszcze ważniejsze jest zajęcie młodego człowieka, stworzenie alternatywy dla przebywania w szkodliwym, niszczącym środowisku. Dostępność boisk sportowych, ośrodków dziennego pobytu ma tu niemałe znaczenie.
Centrum dziennego pobytu działa również w Pogirach. Jest przeznaczone dla dzieci w wieku 7-14 lat, które po szkole mają możliwość zjedzenia posiłku, odrobienia lekcji, uczestniczenia w sportowych lub twórczych zajęciach, dyskusjach. Co prawda, na razie centrum nie może przyjąć większej liczby dzieci, ale miejmy nadzieję, że będzie się rozwijało i działało na rzecz młodych członków pogirskiej społeczności.
„Bez współpracy nie uratujemy i jednego"
Na naradzie omówiono problemy związane z osobami chorymi psychicznie, jak również – współpracę wszystkich służb działających w rejonie w celu zwalczania problemów społecznych. Ważną sprawą jest także aktywizacja społeczeństwa – nikt nie powinien być obojętny na to, że np. dziecko sąsiadów kupuje sobie alkohol lub że stosowana jest wobec niego przemoc. Jeżeli uda się wyciągnąć z narkotykowego dna chociaż jedną osobę – to już sukces. Ale, jak zaznaczył zastępca kierownika wydziału ochrony praw dziecka samorządu rejonu wileńskiego Edward Zakrzewski, „bez współpracy nie uda się uratować i tego jednego". Aby współpraca układała się bardziej pomyślnie Janina Šokaitienė zapowiedziała kolejną naradę, która odbędzie się w grudniu.
Alina Stacewicz
Fot. autorka
„Tygodnik Wileńszczyzny"