8 kwietnia 1944 r. do Kiedarańc przybył z Jaszun pociąg pancerny z niemieckimi żołnierzami i dwiema tankietkami. 9 kwietnia pociąg pancerny, stojący w Gudełkach, wspierał atak i ostrzeliwał puszczę. Żołnierze ruszyli w głąb Puszczy Rudnickiej.
Niemcy otoczyli gospodarstwo prawnika i zastrzelili w jego stodole około 50 pracowników folwarku i uchodźców wojennych z Białorusi, a budynek z ciałami spalili. Tego dnia wymordowali również mieszkańców sąsiedniej wioski Gajdzie, a 10 kwietnia zginęli też mieszkańcy wioski Kiernowo. Niemcy mówili, że to porachunki z partyzantami sowieckimi, choć tych tu nie było.
Dbać o pamięć
Dziś na cmentarzyku ofiar niemieckiej pacyfikacji, znajdującym się przy drodze leśnej z Gudełek do Gumby, oddano hołd ofiarom.
„Każdego roku staramy się upamiętniać te tragiczne wydarzenia, bo są one częścią bolesnej historii naszego narodu. W 2014 roku dzięki staraniom Związku Polaków na Litwie i Samorządu Rejonu Solecznickiego, we współpracy z partnerami z Polski, stanęły pamiątkowe krzyże. Modlitwa towarzyszyła narodowi polskiemu w najtrudniejszych momentach historii. Dziś, oddając hołd poległym, łączmy się we wspólnej modlitwie” – powiedział wicemer rejonu solecznickiego Waldemar Śliżewski.
Proboszcz parafii butrymańskiej i podborskiej, ksiądz Józef Aszkiełowicz podziękował wszystkim obecnym za pielęgnowanie pamięci. Nazwał to egzaminem wiary chrześcijańskiej, w którym obowiązkiem żyjących jest pamięć o zmarłych i modlitwa za nich. Mord miejscowej ludności w kwietniu 1944 r. nazwał wielką porażką na ziemi, ale wielkim zwycięstwem w niebie. Ksiądz zaprosił zebranych do wspólnej modlitwy za dusze zmarłych.
W uroczystości wziął udział starosta gminy Gierwiszki Paweł Kazarin, pracownicy starostwa, mieszkańcy pobliskiej wsi Skierdzimy, a także harcerze z gimnazjów im. Jana Śniadeckiego w Soleczikach i Michała Balińskiego w Jaszunach. Wszyscy oddali hołd zmarłym modlitwą i minutą ciszy, zapalono znicze i złożono kwiaty pod krzyżami na cmentarzu.
Świadkowie tragicznych wydarzeń
„Nasza rodzina mieszkała tutaj, niedaleko. Ojciec chrzestny opowiadał, że był ze swoją narzeczoną na drugiej stronie rzeki, gdy wioska została podpalona. Pobiegł do domu i najpierw usłyszał strzały we wsi Gumba, w folwarku Bożerana. Zagnali wszystkich do budynku, podpalili go i następni zaczęli palić tutaj. Szukali ludzi w całym lesie. Była wśród nich nawet kobieta, która zaledwie trzy dni wcześniej urodziła dziecko. Zagnali wszystkich do stodoły, zastrzelili, przykryli stodołę sianem i podpalili. A ojciec chrzestny nie miał gdzie się podziać, leżał w ukryciu i widział wszystko. Później ocaleni próbowali rozpoznać ciała: na podstawie resztek ubrań, obrączek ślubnych, zębów. Ich prochy zostały pochowane na tym cmentarzyku” – opowiada Maria Daukševičienė, mieszkająca po drugiej stronie rzeki Merecz.
Samorząd rejonu solecznickiego dziękuje młodzieży i lokalnym mieszkańcom za udział w uroczystości i uczczenie pamięci tragicznie zmarłych mieszkańców rejonu oraz za pielęgnowanie historii.
Na podst. salcininkai.lt
Komentarze
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.