Życzenia dla Jubilatów złożyli przedstawiciele Samorządu Rejonu Solecznickiego – wicemer Waldemar Śliżewski, zastępca kierownika Wydziału Pomocy Socjalnej i Ochrony Zdrowia Halina Rogoża i starosta Solecznik Mirosław Niewierkiewicz.
Ponad 50 lat temu, jadąc rowerem, pochodzący ze wsi Czaukszle pan Józef zauważył w pobliżu wsi Załamanka dziewczynę, która od razu wpadła mu w oko. Nawiązała się między nimi przyjaźń. Po odbyciu przez pana Józefa służby wojskowej zaczęli myśleć o wspólnej przyszłości. Ślub cywilny zawarli w Urzędzie Stanu Cywilnego w Solecznikach, a przysięgę małżeńską złożyli w kościele solecznickim. Wszystko działo się w Solecznikach, w nowo budującym się mieście: tutaj nowożeńcy kupili obrączki, suknię i welon, a w dniu ślubu nie musieli nawet jechać do Wilna, żeby zrobić zdjęcia.
Wesele trwało trzy dni. Najpierw w domu panny młodej, a potem u pana młodego. Orszak weselny było dość spory – sześć par drużek i drużbów, dla których był wynajęty autobus, aby mogli towarzyszyć młodej parze, jadącej oddzielnym samochodem.
Dzieci Walukiewiczów dziwią się, jak w domu prywatnym udało się wówczas zorganizować tak huczne wesele. Jubilaci opowiedzieli, że po wyniesieniu wszystkich mebli w największym pokoju ustawiono stoły i ławy. Nocleg też nie był wyszukany – w stodole na sianie.
Nowożeńcy zamieszkali w domu rodziców pani Haliny we wsi Załamanka. Tutaj urodziła im się trójka dzieci – Jan, Grażyna i Wiktor. Jubilaci opowiadają, że miejsca nie było zbyt wiele, ale żyli w przyjaznej atmosferze. Później młoda rodzina przeprowadziła się do własnego mieszkania w Solecznikach.
- Teraz wszyscy mieszkamy blisko siebie. Z jednego balkonu widać okna domów braci i rodziców – żartuje córka Grażyna. Cieszysię, że cała rodzina jest blisko, spędzają razem czas w Załamance, a na święta zbierają się w mieszkaniu rodziców.
Za jedną z najważniejszy wartości Walukiewiczowie uważają pracowitość. Oboje pracowali przez całe życie, uczyli pracowitości dzieci, pomagali rodzicom, uprawiali ziemię. Obecnie dom w Załamance pełni funkcję letniska, w którym rodzina spędza letnie miesiące, a na zimę wraca do miasta. Do dziś uprawiają warzywa, dbają sad. Pani Halina pracowała w fabryce octu w Jaszunach, była kucharką w internacie, później sprzątała, a jej mąż Józef znany jest wszystkim jako doskonały tokarz. Z archiwum rodzinnego dzieci wyjęły starą gazetę, w której wychwalano ojca za dobrą pracę.
-Nasz tata potrafi wszystko, ma złote ręce. Jeśli ktoś nie może czegoś naprawić, to zwraca się do naszego taty. Naprawi wszystko, co sie zepsuło, co nie działa, w jego rękach zadziała – opowiada córka Grażyna.
Jubilaci doczekali się 5 wnucząt: jedni są już dorośli i planują ślub, drudzy podróżują, a inni uczęszczają jeszcze do przedszkola. Ich zdjęcia zdobią ściany domu Państwa Haliny i Józefa.
Walukiewiczowie często byli zapraszani jako świadkowie na wesela. Dzieci wspominają, że wówczas rodzice jeździli z wesela na wesele, mama szyła suknie u krawcowej, fryzurę zazwyczaj robiło się w piątek i spać trzeba było na siedząco.
Zapytana o los weselnej sulni pani Halina uśmiechnęła się i powiedziała, że zamierzała ją sprzedać.
- Sukienkę i welon kupiłam od koleżanki. Po weselu zamierzałam je sprzedać. Za sukienkę proponowano mi 100 rubli, ale zażądałam 120 i nie zgodziłam się sprzedać. Może zrobiłam niezbyt mądrze, ale nie sprzedałam – mówi pani Halina.
Opowieści rodziców o ich ślubie przywołały również wiele wspomnień o weselach ich dzieci. Wszyscy wspólnie zastanawiali się, czym się różniły ich wesela, jakie prezenty otrzymali. Wszyscy jednak zgodzili się, że tylko ludzie, którzy się kochają, mogą żyć razem przez wiele lat, a podstawą szczęśliwego małżeństwa są wzajemne uczucia.
- Każdy dzień naszego życia był dobry i piękny. Budzisz się – dobrze, idziesz do pracy – dobrze, wracasz do domu – dobrze, dzieci są zdrowe – dobrze – mówi pan Józef o 50 latach wspólnej podróży przez życie i ciepło patrzy na żonę.
Z okazji 50. rocznicy ślubu życzymy Halinie i Józefowi Walukiewiczom szerokiego stołu, przy którym tradycyjnie będzie gromadzić się cała rodzina, radosnych chwil w gronie najbliższych. Róbcie to, co sprawia Wam radość, pielęgnujcie swoje uczucia i przekazujcie wszystkie wartości swoim dzieciom i wnukom. Bądźcie zdrowi i szczęśliwy!
Na podst. salcininkai.lt
- Title Title
- Title Title
- Title Title
- Title Title
- Title Title
- Title Title
- Title Title
- Title Title
- Title Title
- Title Title
- Title Title
- Title Title
- Title Title
http://l24.lt/pl/spoleczenstwo/item/407242-zlote-gody#sigProGalleriae13bb890a2
Komentarze
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.