„Od środy zebraliśmy około 106 tysięcy euro” – powiedziała przedstawicielka Czerwonego Krzyża Luka Lesauskaitė.
„Praktyka pokazuje, że podczas tak wielkich nieszczęść datki najaktywniej przekazywane są w ciągu pierwszych 3-4 dni. Potem poziom wsparcia spada. Obecnie jesteśmy na tym szczycie” – dodała.
Jak poinformowała przedstawicielka Czerwonego Krzyża, obecnie organizacja konsultuje się z Samorządem Miasta Wilna w sprawie podziału zebranej pomocy.
„Rozmawiamy o tym, jak równomiernie rozdzielić środki ze względu na rodzaj mieszkań i liczbę członków rodziny. Ponieważ część osób, które ucierpiały, wynajmowała mieszkania, inne nie mieszkały tam, ale były właścicielami mieszkań. To bardzo ważne kwestie, które wymagają wyjaśnienia, aby wszystko odbyło się w sposób jak najbardziej przejrzysty i uczciwy” – stwierdziła L. Lesauskaitė.
„Chcemy, aby te pieniądze jak najszybciej trafiły do ludzi. Naszym celem jest, aby stało się to w przyszłym tygodniu” – powiedziała.
Czerwony Krzyż udziela pomocy poszkodowanym mieszkańcom bloku w Wirszuliszkach od wtorku, kiedy w budynku wybuchł pożar.
„Od pierwszego dnia nasi wolontariusze pomagali ludziom dostarczając żywność, środki higieniczne oraz rozdając ciepłe ubrania. Byli ludzie, którzy opuścili płonący budynek bez ciepłych zimowych ubrań” – powiedziała L. Lesauskaitė.
Jak dodała, wolontariusze organizacji udzielali mieszkańcom także pierwszej pomocy psychologicznej.
„Do tej pory nasi wolontariusze przebywają w hotelu, w którym tymczasowo przebywają poszkodowani mieszkańcy. Potrzebna jest pomocy przy wypełnianiu wniosków, są tacy, którzy nie mają komputera lub nie wiedzą jak się nim posługiwać. To są sprawy typowo administracyjne, w których pomagają nasi wolontariusze” – powiedziała przedstawicielka Czerwonego Krzyża.
Organizacja przygotowała także tabelę potrzeb, w której mieszkańcy mogą wpisać to, czego w danym momencie najbardziej potrzebują.
Czerwony Krzyż planuje także zaapelować do społeczeństwa nie tylko o wsparcie finansowe dla ofiar, ale także o wsparcie rzeczowe.
Pożar w bloku mieszkalnym w Wirszuliszkach wybuchł w miniony wtorek po eksplozji, ugaszono go w środę rano. W wypadku zginęły dwie osoby, w tym dziecko.
Według samorządu w wyniku pożaru 57 mieszkańców domu zostało bez dachu nad głową, część z nich została tymczasowo zakwaterowana w hotelach, część przebywa u krewnych.Samorząd obiecał zapewnić mieszkańcom mieszkanie socjalne bez kolejki lub rekompensatę za wynajem mieszkania.
Obecnie eksploatacja budynku nie jest możliwa. Przyczyna pożaru nie jest jeszcze jasna, jedną z proponowanych wersji jest wyciek gazu.
na podst. BNS