Witając gości babcia nie kryła swej radości i powiedziała, że zastanawiała się, czy w tym roku doczeka się gości. Wicemer Waldemar Śliżewski wręczył pani Stefanii bukiet i życzył dużo zdrowia i wsparcia najbliższych. Jak powiedział starosta Edward Tyszkiewicz, babcia jest dość żwawa, chodzi na spacery wsparta na lasce i nierzadko widzi ją modlącą się pod krzyżem.
„Pamiętam, że byliście w zeszłym roku i cały czas się zastanawiałam, czy znów przyjedziecie. Dziękuję, że nie zapomnieliście o starszej pani. Nie liczę już lat, jest ich wiele. Czuję się dobrze. Ale mój słuch już nie jest taki sam, słabo słyszę i moje oczy łzawią. Ale modlitwa towarzyszy mi codziennie. Modlę się za moich bliskich, codziennie idę pod krzyż, bo do kościoła trudno już mi dojść” – mówi pani Stefania.
Takiego optymizmu i pogodnego usposobienia można seniorce tylko pozazdrościć. Nie zważając na to, że całe życie ciężko pracowała, najpierw służąc we dworze, potem w sowieckim kołchozie, dziś jest energiczna, chodzi na spacery do ogrodu, ogląda kwiaty posadzone przez córkę Danutę.
Pani Stefania odprowadza gości aż do samej bramy, żegnając się z każdym i ściskając dłoń.
Życzymy pani Stefanii, aby kolejne lata mijały w zdrowiu i otoczeniu najbliższych.
Na podst. salcininkai.lt
http://l24.lt/pl/spoleczenstwo/item/392079-stefania-gierasimowicz#sigProGalleria5d64b4452e