Jubilatów odwiedzili z życzeniami mer rejonu solecznickiego Zdzisław Palewicz, zastępca kierownika Wydziału Opieki Społecznej i Ochrony Zdrowia Galina Rogoża, starosta gminy Ejszuszki Mirosław Bogdziun, specjalistka starostwa Anna Szymańska.

Gospodarz Józef Zimiński, który wyszedł im na spotkanie, zaprosił gości do swojego domu. Do domu, który wspólnie z żoną zbudował i wyposażył, i w którym dorastała dwójka ich dzieci – Regina i Tadeusz, a teraz ich radością są dwie wnuczki – Eliza i Gabriela.

„Przyjechaliśmy na złote gody. Z tej pięknej okazji pragnę wyrazić Państwu wyrazy uznania podziękować za 50 lat pożycia małżeńskiego, które przyniosło piękne owoce – dzieci i wnuki. Zostawiacie też piękny ślad w Ejszyszkach, w życiu innych ludzi. Jesteście aktywnymi członkami wspólnoty. Dziękuję za godne i wzorowe życie, za patriotyzm. Życzę Wam dlugich lat życia. Bądźcie zdrowi. Ze swojej strony obiecuję, że przyjedziemy na kolejną rocznicę” – powiedział mer Zdzisław Palewicz, składając życzenia Marii i Józefowi Zimińskim.

Życzenia Jubilatom złożył też starosta, nie szczędząc ciepłych słów o rodzinie, podkreślając jej aktywność i troskę o wspólnotę Ejszyszek.

Józef Zimiński, wieloletni lekarz weterynarii, aktywny działacz społeczny, były radny rejonu solecznickiego, jest osobą znaną w Ejszyszkach. Ze swoją żoną zna się od dzieciństwa, ale jako dziecko pasąc krowy nie zwracał uwagi na małą Marię. Rodzina Zimińskich mieszkała w Purwianach, a na drugiej stronie jeziora, we wsi Jancze, na terenie dzisiejszej Białorusi, mieszkała jego przyszła żona. Minęły lata i nadszedł dzień, kiedy młody i wysoki młody człowiek spojrzał na swoją przyszłą żonę innymi oczami.

„Był ślub. Jechaliśmy jako drużbowie. Ale ona nie miała być ze mną, miała jechać z innym młodym mężczyzną, ale zebrałam się na odwagę i zapytałem, czy będzie moją parą. Maria zgodziła się i tak się zaczęło. Płyniemy po morzu razem jak dwa statki” – mówi Józef Zimiński, pokazując modele statków.

Józef Zimiński opowiadał o wspólnie spędzonych latach, pracy i swojej żonie, która opiekowała się ogniskiem domowym.

„Studiowałem, gdy miałem trzydzieści lat, w Witebsku, więc musiałem wyjeżdżać na studia na miesiąc. Ponadto w celach służbowych często musiałem wyjeżdżać. W tym czasie moja żona opiekowała się dziećmi, domem, dużym gospodarstwem, bo zdarzało się, że trzymaliśmy nawet 30 świń. Pod leżącym kamieniem woda nie płynie. Pracowaliśmy, bo chcieliśmy żyć lepiej, zbudować dom – mówi z dumą Jubilat, który dziś jest pszczelarzem i posiada 62 ule. – Zawsze wiedzieliśmy, że sami musimy spełnić nasze życzenia. I teraz moja żona snuje plany, a ja spełniam jej życzenia – żartuje pan Józef i pokazuje na ustawiony na podwórku grill, który wykonał własnymi rękami.

Zimińscy wspominają dzień ślubu z uśmiechem, zerkają na siebie i mówią, że świętowali aż cztery dni! Od piątku do poniedziałku, jak przystało, najpierw u panny młodej, potem u pana młodego. Przysięgę małżeńską złożyli w kościele w Ejszyszkach, a ślub cywilny wzięli w solecznickim urzędzie stanu cywilnego, który w tamtym czasie przeniósł się z Ejszyszek do centrum nowego rejonu. Po ślubie młoda para przez krótki czas mieszkała z rodzicami, później dostała mieszkanie służbowe, a potem zaczęła myśleć o własnym domu. Swoje 40. urodziny pan Józef świętował z rodziną już we wsłanym nowo zbudowanym domu.

Jubilaci opowiadali też o swoich braciach, siostrach, rodzicach. Pan Józef Juzef niezwykle ciepło wspomina swoją babcię, która mówiła aż czterema językami. Nazywa ją aniołem stróżem, ponieważ to jej modlitwy chronią go przed przeciwnościami losu przez całe życie.

Siostra Maria, która tego dnia wstąpiła do domu jubilatów, żartowała, że pan Józef mógłby opowiadać i opowiadać. Goście powiedzieli, że nie mogą już doczekać się spotkania z okazji kolejnego jubileuszu, aby znów móc porozmawiać i słuchać interesujących opowieści gospodarza.

Życzymy Zimińskim pięknych i słonecznych dni, miłych chwil w gronie rodziny, radości z dzieci i wnuków. Niechaj miłość będzie nadal mocna i silna!

Na podst. salcininkai.lt

• Title Title
• Title Title
• Title Title
• Title Title
• Title Title
• Title Title
• Title Title
• Title Title
• Title Title
•