Wojsko Litewskie podaje fakty dotyczące Kaliningradu i litewskich jednostek wojskowych, które „mogą wpłynąć na decyzję o wyjeździe do Nidy lub nie”.
„Po pierwsze, aktywność militarna sił rosyjskich w obwodzie kaliningradzkim jest monitorowana i ona nie zmienia się, a skład sił rosyjskich w Kaliningradzie nie różni się od tego, do czego jesteśmy przyzwyczajeni – rozmieszczone są te same oddziały. Jest to dzisiejsza informacja, dane z poranka” – poinformowało Wojsko Litewskie na swoim profilu w mediach społecznościowych.
Dodało, że od czasu do czasu mieszkańcy pogranicza widzą przemieszczający się rosyjski sprzęt wojskowy, ale „może tak się zdarzać, bo sprzęt wojskowy niekoniecznie stoi w miejscu – czasem odbywają się ćwiczenia, komisje administracyjne, nie wykluczamy, że może być chęć zademonstrowania swojej „obecności”, ale to nie zmienia powyższego faktu”.
„Po drugie, sytuacja jest tam monitorowana i przez nasze jednostki wywiadowcze, i innych krajów NATO, które bardzo trudno oszukać (kolejne pytanie, czy w ogóle jest to możliwe). Bieżąca sytuacja jest raportowana urzędnikom państwowym. To rutyna, która trwa od lat. O istotnych dla mieszkańców wszelkich zmianach sytuacji raportowano by natychmiast” – tłumaczy Wojsko Litewskie.
Po trzecie, jak podkreśla „nasze własne siły – w tym regionie dyslokowana jest Marynarka Wojenna oraz bojowe jednostki Sił Lądowych i Operacji Specjalnych”.
„Po czwarte, siły sojusznicze na Litwie to obecnie 3000 żołnierzy, z czołgami „Leopard” i „Abrams”, artylerią i systemami obrony powietrznej krótkiego zasięgu. I po piąte, przestrzeń powietrzna nad Litwą i jej okolice są stale monitorowane, w razie potrzeby kontrolę zapewnia 13 sojuszniczych myśliwców, dyslokowanych w Szawlach – informuje Wojsko Litewskie. – Jedźmy do Nidy. Nie zapominając o niesieniu pomocy, w najbardziej akceptowalny dla nas sposób, walczącej Ukrainie”.