Wicemer Teresa Dziemieszko w imieniu mer Marii Rekść i swoim złożyła gratulacje z okazji jubileuszu i wręczyła list okolicznościowy, prezent pieniężny, ciepłą kołdrę i wiązankę kwiatów.
„Z okazji 60-lecia ślubu z całego serca dziękuję, że każdego dnia dajecie Państwo dla nas świadectwo prawdziwej i dojrzałej miłości, która była i jest podstawą szczęśliwej chrześcijańskiej rodziny, a także wzorem do naśladowania dla kolejnych pokoleń. W przysiędze małżeńskiej ślubowaliście Państwo, że będziecie ze sobą na dobre i na złe. Nagrodą natomiast jest szczęście Państwa dzieci, uśmiech wnuków i prawnuków oraz radość, którą możecie dziś dzielić z najbliższymi. Życzę Wam zdrowia, byście mogli dotrwać do kolejnych jubileuszy. Niech Bóg ma w opiece Wasze małżeństwo!” – czytamy w liście dziękczynnym.
Już 60 lat wspólnego życia liczący związek małżeński, sięga lat dzieciństwa. Henryka Werkowska (ur. w r. 1937) i Stanisław Jurewicz (ur. w r. 1933) mieszkali w sąsiedztwie i mimo różnicy wieku chodzili do tej samej klasy. Doskonale się zgadzali – Henryka nawet zadania z matematyki rozwiązywała za swojego przyszłego męża.
Zdaniem Stanisława, nie sposób było nie zauważyć tak pięknej, zwinnej i utalentowanej panienki. „Wspaniale śpiewała, pięknie rysowała, cudownie gotowała i doskonale recytowała długie wiersze. Wszechstronnie utalentowana panienka” – z uśmiechem na twarzy wspomina czasy młodości Stanisław.
W młodości Jurewiczowie wielokrotnie uczestniczyli w ślubie przyjaciół jako para drużby, aż w końcu zdecydowali, że nadszedł czas, aby wziąć ślub i budować wspólne życie. Tuż przed Nowym Rokiem, 60 lat temu – 30 grudnia 1961 r. para wymieniła obrączki i złożyła śluby wiecznej miłości.
Po ślubie para przeniosła się do Czerwonki. W małżeństwie doczekali się dwóch córek: Stanisławy (ur. w r. 1963) i Haliny (ur. w r. 1967). Po 10 latach ciężkiej pracy w centrum kołchozu we wsi Gudele, para własnymi rękami zbudowała dom, w którym urodziło się ich dziecko – syn Andrzej (1972 r.). Rodzice zadbali o to, by dzieci otrzymały wykształcenie i wyrosły na uczciwych obywateli. Obecnie rodzina jest jeszcze bogatsza – dziadków otacza radość i uwaga 10 wnucząt i 1 prawnuka.
Przez całe życie małżonkowie żyli zgodnie, mimo wielu zajęć i obowiązków potrafili przyjmować gości, odrabiać lekcje z dziećmi, wypoczywać z rodziną. Henryka uwielbiała czytać książki, szyć ubrania dla rodziny, śpiewając sprzątać dom i swoimi pracami tworzyć przytulne ognisko domowe.
Pielęgnowanie wartości chrześcijańskich w rodzinie było i nadal jest bardzo ważne. Małżonek Henryki był członkiem komitetu kościelnego i zawsze uczestniczył w procesjach w kościele. Dzieci, wychowane w duchu chrześcijańskim, zawsze posługiwały do Mszy św.
Mimo wielu prób życiowych Henryka i Stanisław zachowali zgodne małżeństwo, byli razem w szczęściu i nieszczęściu. Do dziś małżonkowie pozostają aktywni i pielęgnują swoje ognisko domowe. W czasie świąt dom Państwa Jurewiczów jest zawsze przepełniony miłością dzieci, wnuków i prawnuków.
Jeszcze raz składamy życzenia z okazji diamentowego ślubu oraz życzymy mocnego zdrowia i niegasnącej miłości!
Inf. Samorządu Rejonu Wileńskiego