Skromny pomniczek na Zarzeczu w pobliżu mostu na Wilence dłuta Bolesława Bałzukiewicza przypomina tragiczną w skutkach powódź z kwietnia 1931 roku. Upamiętnia obywatelską postawę i śmierć 16-letniego (niektóre źródła podają, że mógł być starszy i urodził się między 1913 a 1915 rokiem) Mieczysława Dordzika. Wydarzenie miało miejsce późnym popołudniem, gdy przez Wilno przetaczała się fala powodziowa, która zalała okolice położone wzdłuż Wilii i Wilenki. Szczególnie niebezpiecznie wyglądał przybór wód w Wilence, bystrej, kapryśnej i rwącej rzeczułce, która pokazała swe groźne oblicze. Jak relacjonowali świadkowie, powódź przyciągnęła tłumy gapiów, wśród których znalazł się czteroletni Chackiel Charmac, mieszkający w okolicy rzeki Wilenki. Prawdopodobnie z powodu nieostrożności dziecko wpadło do wezbranego nurtu rzeki i zaczęło się topić. Nikt ze świadków nie odważył się jednak skoczyć mu na ratunek. Dopiero usłyszawszy krzyki tłumu, na ratunek ruszył, grający w pobliżu w piłkę, kilkunastoletni Mieczysław Dordzik, uczeń szkoły rzemieślniczej, mieszkający w internacie na Zarzeczu. Początkowo wydawało się, że uda mu się uratować tonącego, jednak kiedy nurt rzeki cisnął ratownika i ofiarę na filar mostu, Dordzik stracił przytomność. Obecnym na miejscu saperom udało się wyciągnąć Charmaca, jednak samego Dordzika rzeka poniosła dalej i stracono go z oczu. Jego ciało znaleziono i pochowano dopiero po wielu dniach. Niestety, także wyłowionego dziecka nie udało się przywrócić do przytomności. Były to dwie pierwsze ofiary powodzi w Wilnie.
Śmierć dwóch chłopców odbiła się szerokim echem w mieście. Społeczność Wilna postanowiła uczcić pamięć bohatera i szybko zawiązał się komitet honorowy, mający na celu uwiecznienie wydarzenia. Wcześniej, w czerwcu 1931 roku, Dordzik został pośmiertnie odznaczony przez ministra spraw wewnętrznych Felicjana Sławoja Składkowskiego Medalem za Ratowanie Ginących. O zaprojektowanie pomnika poproszono Bałzukiewicza, profesora na Wydziale Sztuk Pięknych Uniwersytetu Stefana Batorego. Był on dobrze znany wilnianom jako twórca figury Elektry na budynku Elektrowni Miejskiej, czy też jako autor pomnika Józefa Montwiłła. Stworzył dzieło skromne, o niewielkich rozmiarach, ale bardzo wymowne. Głównym elementem kompozycji jest płyta z czarnego, polerowanego granitu, wstawiona pomiędzy dwie kolumny z jasnego, chropowatego granitu. W górnej części płyty umieszczona została płaskorzeźba Matki Boskiej Ostrobramskiej, a pod nią napis informujący o tragicznych okolicznościach śmierci młodego Polaka. Ze względu na sytuację gospodarczą i dodatkowe obciążenia mieszkańców Wilna spowodowane skutkami powodzi, dopiero w 1934 roku udało się zrealizować pomysł budowy pomnika.
Pomnik został odsłonięty dokładnie w trzecią rocznicę tragicznej śmierci Dordzika, a w uroczystości uczestniczyli licznie wilnianie, tak Polacy, jak i Żydzi. Odsłonięcia dokonał wojewoda wileński Władysław Jaszczołt. Piękne, płomienne i do dziś aktualne przemówienie wygłosił Michał Obiezierski, jeden z organizatorów przedsięwzięcia.
„Zaiste dumni być możemy, że Wilno go wydało, ale i tym większy nakłada to na nas obowiązek, aby jego bohaterska ofiara nie zginęła dla przyszłości, lecz aby przede wszystkim tu między nami wydała owoc obfity. (…) Oddając ten pomnik pieczy miasta, promieniującego na całą Polskę mocarstwową ideą konfraterni Jagiellonowej, (…) życzę, aby wśród ogólnego rozpętania dzisiejszych nacjonalizmów i wielkiego partyjniactwa, prowadzącego do nienawiści w stosunkach między ludźmi i narodami, czyn naszego młodego bohatera był jasną pochodnią oświetlającą jedyną prawdziwą drogę, aby również był symbolem tej Miłości, która jedyna czynom naszym nadaje nieśmiertelność”.
Pomnik Mieczysława Dordzika był ważnym symbolem w wielonarodowym mieście, gdzie napięcia na tle etnicznym były stale obecne. Szczególnie dotyczyło to stosunków chrześcijańsko-żydowskich, kiedy, np., 7 miesięcy po śmierci Dordzika, w listopadzie 1931, zginął w czasie zamieszek antysemickich student Stanisław Wacławski. Został trafiony kamieniem w głowę i pomimo prób reanimacji zmarł. Czyn Dordzika i jego upamiętnienie wskazywały na to, że różnice narodowe i religijne nie stanowią przeszkody we współistnieniu różnych narodowości i religii, czego dowodem było to, że społeczność żydowska Wilna bardzo aktywnie włączyła się w upamiętnienie Dordzika.
To bardzo ważne, że szlachetny czyn został upamiętniony, ale skromny pomniczek prześladowało jakieś fatum. W 1994 roku wjechał w niego samochód. Po pięciu latach historia się powtórzyła i były nawet plany postawienia go w innym miejscu. Społeczność Wilna jednak na to nie zgodziła się i w 2020 roku powrócił na dawne miejsce. Co prawda, postawiono go na wyższym postumencie, aby uchronić przed uszkodzeniem przez kolejnego opieszałego kierowcę samochodu...
Zygmunt Żdanowicz
„Tygodnik Wileńszczyzny”
PS. Ludzie często zadają się pytaniem, czy możliwe jest powtórzenie takiej powodzi, jaka miała miejsce w 1931 roku? Specjaliści twierdzą, że raczej nie. Obok Mińska została wybudowana bowiem tama, gdzie gromadzona jest część wód Wilii. Ponadto w Wilnie zostały podwyższone i wzmocnione nabrzeża rzeki. Chociaż tak naprawdę do końca nigdy nic nie wiadomo, a przyroda lubi płatać figle.