W pierwszych tygodniach sprawowania lokalnej władzy w celu nawiązania współpracy nowo mianowana gospodyni gminy spotkała się z przedstawicielami miejscowych szkół, przedszkola, sołtysami, Wspólnoty Mieszkańców „Dienmedis”. Zorganizowała spotkania z mieszkańcami poszczególnych wsi, m.in. Mamowia, Pokrempia i Zwierzyńca, aby poznać ich potrzeby i oczekiwania.
– Na razie odwiedziłam trzy wsie, a po Janie będę kontynuowała wizyty w innych miejscowościach. Ludzie bardzo życzliwie mnie powitali i wypowiedzieli się na temat swoich potrzeb i oczekiwań. Z uwagą ich wysłuchałam i postaram się, w miarę moich możliwości, sprostać ich oczekiwaniom. Co mnie zaskoczyło, że w Pokrempiu, przeważnie starsze osoby, nie prosiły o oświetlenie ulic, o asfaltowanie dróg, tylko skromnie zagaiły rozmowę o tym, żeby przynajmniej trochę uporządkować drogę, zasypać wyżłobione jamy. Cieszę się, że ludzie rozumieją, iż dopiero rozpoczynam pracę i potrzebuję trochę czasu, aby się oswoić z nowym stanowiskiem. Aby wykonać konkretne zadania, potrzebne są pieniądze, o które będziemy zabiegali poprzez udział w różnych projektach. Oczywiście, będziemy też korzystali z przydzielanych środków samorządowych – powiedziała w rozmowie z „Tygodnikiem” Gardžiulienė.
Według nowo upieczonej starosty, największym problemem w gminie, liczącej obecnie ok. 1213 mieszkańców, są właśnie drogi, zwłaszcza żwirówki. Utknął projekt renowacji systemu wodociągowego i odpływu ścieków w Połukniu. W pierwszym etapie prac do centralnej sieci została przyłączona tylko część domostw osiedla, inne nadal czekają na podłączenie. Do zadań pilnych należy także rozbudowa i modernizacja infrastruktury oświetleniowej.
Pani Jolanta jest zadowolona, że podczas pierwszych dni pracy spotkała się z wyrozumiałością mieszkańców, wyrażoną konkretnymi gestami. Na prośbę starosty mieszkaniec Mamowia bez wahania usunął z drogi powalone przez burzę drzewo, zaś szef spółki rolnej „Merkys” Walerian Jusionis skosił pobocza drogi prowadzącej do tej wsi.
– Mam nadzieję, że taka, zapewniająca bezpieczeństwo ludzi i zwierząt, pomoc ze strony spółki, stanie się dobrą tradycją – z uśmiechem zauważa nasza rozmówczyni. – Bardzo ładnie mnie przyjęli najbliżsi współpracownicy w gminie. Naprawdę, bardzo się cieszę, że mam oparcie w Jolancie Raińskiej, Halinie Daukszewicz, Marii Bujnowskiej, Vytenisie Daugutisie, Zdzisławie Ruszkiewiczu. Sądzę, że razem będziemy stanowili zgraną drużynę i osiągniemy wiele. Pani Maria Gołubowska, która zawsze była dla mnie dobrym wzorem do naśladowania i wiele nauczyła, też zapewniła, że będzie mi pomagała. A więc dzisiaj czuję się silna! – z entuzjazmem stwierdza starosta gminy Połuknie.
Stanowisko starosty jest wyzwaniem nowym, aczkolwiek pierwsze szlify pracy na rzecz mieszkańców pani Jolanta sukcesywnie zdobywała piastując od 2014 roku urząd sołtysa w rodzinnej wsi Podjeziorki oraz sąsiedniej miejscowości Madziuny. W ciągu tych lat udowodniła, że potrafi i chce pracować dla ludzi. Dzięki jej zaangażowaniu, przy ścisłej współpracy z ówczesną starostą gminy Gołubowską, w Podjeziorkach została ustawiona figura Matki Boskiej, urządzono oświetlenie ulicy, wykonano również inne potrzebne prace. Pani sołtys niejeden raz chorym dostarczała leki, woziła do lekarza.
– To wspaniałe, że los tak mną pokierował, iż będę nadal pracowała dla swoich ludzi, dla środowiska, które mnie ukształtowało, bo tutaj się urodziłam, chodziłam do szkoły, do kościoła. Tutaj dorastały moje córki i, mam nadzieję, będą się tutaj dobrze czuły także moje wnuki – zaznacza Gardžiulienė.
Pani Jolanta zawsze była aktywną i społecznie zaangażowaną osobą i, jak powiada, nieraz jej własnej rodzinie – mężowi Žydrūnasowi oraz córkom Rasie i Gabriele – często jej brakowało.
– Zawsze starali się być dla mnie wyrozumiali, a teraz będą musieli być jeszcze bardziej wyrozumiali, bo moja praca będzie trwała dłużej niż trwają standardowe godziny pracy – śmieje się nowo upieczona starosta.
Gardžiulienė z zawodu jest pedagogiem. Ukończyła studia na Litewskim Uniwersytecie Edukologicznym w zakresie nauk społecznych, w 2011 roku obroniła tytuł magistra socjologii. Zaliczyła też studia w zakresie nauczania przedszkolnego i wczesnoszkolnego na Uniwersytecie Szawelskim. 15 lat stażu pedagogicznego (5 lat w przedszkolu „Obelėlė” i 10 – w Gimnazjum w Trokach) na pewno dobrze się przysłuży również w pracy starosty, gdzie jak podkreśla, wymagana jest wszechstronna wiedza.
– Bardzo jestem wdzięczna Gimnazjum w Trokach, które było moją rodziną, dyrektorowi Marianowi Kuzborskiemu, wicedyrektor Wincencie Dziugiewicz, administracji i całemu gronu pedagogicznemu, a także byłej pani wicedyrektor Marii Suszczyńskiej za te wspaniałe lata spędzone w murach tej szkoły – powiedziała pani Jolanta, dodając, że szkoda było rozstawać się ze szkołą i małymi wychowankami. Żywi jednak głęboką nadzieję, że nowa praca będzie tak samo potrzebna i satysfakcjonująca.
Irena Mikulewicz
Fot. archiwum Jolanty Gardžiulienė
Tygodnik Wileńszczyzny
Komentarze
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.