W czasie ogólnonarodowej kwarantanny, a rozpoczął się już szósty jej tydzień, zmieniło się – mniej lub bardziej – życie każdego człowieka. Zarówno mieszkańca dużego miasta, jak i małej wsi. Wszyscy jak jeden mąż zaczęliśmy odczuwać większą odpowiedzialność za drugą osobę. Nie wyjątkiem są też mieszkańcy gminy Turgiele.
W pierwszych dniach kwarantanny pojawiło się wiele pytań: co będzie dalej? Jak się zachować? Co teraz robić? Dzięki szeroko zakrojonej reklamie społecznej i pracownikom starostwa informacja dotycząca koronawirusa bardzo szybko i operatywnie dotarła do każdego mieszkańca.
Rytm życia już nie jest taki, jaki był przed epidemią. Kwarantanna przyniosła nowe wyzwania. Drzwi starostwa są zamknięte, ale specjaliści pracują zdalnie. Pracownicy potwierdzają, że wszystko działa sprawnie, ale są problemy z osobami starszymi. Komunikacja przez telefon nie zawsze jest sprawna: niektóre rzeczy lepiej wytłumaczyć podczas rozmowy bezpośredniej, bo seniorzy są przyzwyczajeni do porozumiewania się na żywo.
Najbardziej zmieniło się życie osób starszych. Seniorzy wyznają, że trudno jest zmienić swoje nawyki i opowiadają, że napotykają takie trudności jak brak łączności bezpośredniej. Nie wszystkim udaje się zastąpić ją komunikacją wirtualną, a i nie wszyscy to potrafią.
Codzienne wizyty do sklepu po chleb były zwykłą koleją rzeczy, a teraz trzeba już zastanowić się nad tym, czy warto ryzykować swoje zdrowie. Jednak seniorzy gminy Turgiele starają się zachować ostrożność i postępować zgodnie z ogłoszonymi zaleceniami.
Obserwując sklepy w miasteczku Turgiele, widać, że wszyscy sprzedawcy mają założone ochronne rękawiczki i maseczki, zachowują bezpieczną odległość, w miejscach handlowych jest płyn dezynfekujący. Pani Krystyna, sprzedawczyni w turgielskim sklepie spożywczym, twierdzi, że mieszkańcy nie panikują i kupują produkty z umiarem. Nie było takiego momentu, aby zabrakło produktów żywnościowych. We wszystkich sklepach dokładnie są myte podłogi, dezynfekowane pomieszczenia, lady i inne powierzchnie są czyszczone kilka razy dziennie.
Początkowo maska na twarzy osoby bardzo przerażała ludzi z otoczenia. Myśleli, że osoba, która zakrywała maską nos i usta, jest chora. Ale każdego dnia coraz więcej ludzi nakładało środki ochrony i dzisiaj bardziej ich dziwią ci, którzy nie zakładają maseczek.
Sprzedawczynie opowiadają, że praca w maseczce nie jest zbyt wygodna, ale poczucie odpowiedzialności jest ważniejsze.
Kwarantanna to szczególne wyzwanie dla nauczycieli. Pedagodzy przyznają, że starają się wykorzystać wszystkie możliwości technologiczne w nauce zdalnej, ale na przygotowanie się do lekcji potrzeba teraz dwukrotnie więcej czasu niż w czasie przed kwarantanną.
Problemy się zdarzają, ale wszystkiemu da się zaradzić. Mieszkanka Turgiel – mama Liliana – dzieli się swoim doświadczeniem. Kobieta cieszy się, że dzieci otrzymują zadania każdego dnia, stają się coraz bardziej samodzielne. Niektórzy mówią, że kwarantanna jest okazją do tego, aby więcej czasu spędzić razem. Oczywiście nauczycielom, którzy mają dzieci, nie jest łatwo, bo muszą pracować i pomagać swoim dzieciom w nauce.
– Podczas kwarantanny najbardziej brakuje kościoła i wspólnej modlitwy. Po zakończeniu kwarantanny trzeba będzie wrócić do normalnego trybu życia. Tempo naszego życia było bardzo szybkie, a kwarantanna go spowolniła. Teraz chodzenie do sklepu jest bardziej przemyślane – dzieli się swymi spostrzeżeniami Janina, mieszkanka Turgiel.
Życie w gminie Turgiele biegnie normalnym trybem. Mieszkańcy pracują, mają urlopy, spędzają czas z dziećmi, a dwór w Wilkiszkach stopniowo odnawia się. Wewnętrzne prace remontowe są kontynuowane. Został już usunięty stary tynk i stare dekoracyjne pokrycia ścienne. Budowlańcy pracują zgodnie ze wszystkimi wymaganiami.
Realizowane przez Samorząd Rejonu Solecznickiego przekształcenie dworu, położonego w malowniczej okolicy, w ośrodek młodzieżowy nabiera tempa. Zakończenie prac budowlanych planowane jest przyszłą wiosną.
Na podst. salcininkai.lt