„Nie sposób pominąć chociażby przykładu o rzekomym zatrudnieniu przez ministra litewskiego rządu Jarosława Narkiewicza 20 osób narodowości polskiej w podmiotach podwładnych resortowi. Nieporozumieniem należy określić nie tylko niezgodne z prawdą informacje, ale również fakt, iż do wiadomości publicznej podał ją prezydent Republiki Litewskiej Gitanas Nausėda. Informacje te były szeroko komentowane i omawiane.
Ostatecznie doniesienia Pałacu Prezydenckiego nie znalazły potwierdzenia. Spośród 500 nowo zatrudnionych osób w okresie urzędowania nowego ministra komunikacji, który nie kryje swojej narodowości, nie 20 – co padło w doniesieniach – a jedynie 12 dało się „wytropić” przypisując im narodowość polską. Ponadto zostały one zatrudnione nie przez ministra, tylko przez kierowników urzędów podległych resortowi” – wyjaśnia największa polska organizacja na Litwie.
„Gromadzenie podobnych statystyk jest odstąpieniem od zasady niedyskryminowania ze względu na narodowość. Podobne praktyki mijają się z art. 22 Konstytucji Republiki Litewskiej, stanowiącym, że informacje o życiu prywatnym mogą być gromadzone tylko na podstawie uzasadnionej decyzji sądu i zgodnie z prawem, które chroni przed bezprawnymi ingerencjami w życie osobiste i rodzinne. W każdym z krajów Unii Europejskiej obowiązuje też ogólne rozporządzenie o ochronie danych nr 2016/679, które stanowi, że zabrania się przetwarzania danych osobowych ujawniających pochodzenie rasowe lub etniczne, poglądy polityczne, przekonania religijne, lub światopoglądowe etc.” – czytamy w dokumencie.
„Wszyscy obywatele Litwy, w tym też Polacy, stanowią państwo litewskie, pracują na jego rzecz, mają też prawo czuć się bezpiecznie i być pod opieką urzędów państwowych swojej Ojczyzny. Stąd więc nie może być zgody na przejawy dyskryminacji i oszczercze praktyki na tle narodowościowym. Zwłaszcza jeżeli biorą one swój początek w instytucjach państwowych” – podkreślono w oświadczeniu.
„Wyrażamy swój protest wobec takich działań” – stanowczo deklarują przedstawiciele polskiej mniejszości na Litwie.
„Wierzymy jednak, że prezydent Republiki Litewskiej Gitanas Nausėda stanie na wysokości zadania i będzie w stanie powstrzymać antypaństwowe praktyki skierowane na dyskryminację swoich obywateli narodowości polskiej” – wyrażają nadzieję Polacy.
Dokument podpisali:
Franciszka Abramowicz – prezes Kowieńskiego Oddziału ZPL
Zygfryd Binkiewicz – prezes Wisagińskiego Oddziału ZPL
Irena Duchowska – prezes Oddziału ZPL „Lauda”
Ryszard Jankowski – prezes Wędziagolskiego Oddziału ZPL
Alina Judžentienė – prezes Szyłuckiego Oddziału ZPL
Anna Łastowska – prezes Święciańskiego Oddziału Rejonowego ZPL
Teresa Narkevičienė – prezes Jezioroskiego Oddziału Rejonowego ZPL
Marek Kubiak – prezes Wileńskiego Oddziału Miejskiego ZPL
Lulita Sulčienė – prezes Kłajpedzkiego Oddziału ZPL
Stefania Tomaszun – prezes Szyrwinckiego Oddziału Rejonowego ZPL
Anna Jesvilienė – dyrektor Domu Polskiego w Ejszyszkach.
Komentarze
Jedność utrzymuje polską społeczność na każdym szczeblu władzy. Spośród swoich w demokratyczny sposób wybieramy przedstawicieli, którzy nas godnie reprezentują. Mają nasze poparcie, nasze zaufanie, które spłacają z nawiązką poprzez ciężką i uczciwą pracę.
Ostatnio w mediach na Litwie rozgorzała oszczercza kampania, którą można określić jako antypolską histerię. Z ubolewaniem należy zaznaczyć, że w tę nagonkę wciągani są przedstawiciele najwyższych władz naszego kraju. Niestety, takie czynności – w odniesieniu do cywilizowanych zasad współżycia osób różnych narodowości, ujętych w prawie krajowym i międzynarodowym – po prostu kompromitują tych prominentnych przedstawicieli państwa zarówno na Litwie, jak też na arenie międzynarodowej.
Nie sposób pominąć chociażby przykładu o rzekomym zatrudnieniu przez ministra litewskiego rządu Jarosława Narkiewicza 20 osób narodowości polskiej w podmiotach podwładnych resortowi. Nieporozumieniem należy określić nie tylko niezgodne z prawdą informacje, ale również fakt, iż do wiadomości publicznej podał ją prezydent Republiki Litewskiej Gitanas Nausėda. Informacje te były szeroko komentowane i omawiane.
Ostatecznie doniesienia Pałacu Prezydenckiego nie znalazły potwierdzenia. Spośród 500 nowo zatrudnionych osób w okresie urzędowania nowego ministra komunikacji, który nie kryje swojej narodowości, nie 20 – co padło w doniesieniach – a jedynie 12 dało się „wytropić” przypisując im narodowość polską. Ponadto zostały one zatrudnione nie przez ministra, tylko przez kierowników urzędów podległych resortowi.
Gromadzenie podobnych statystyk jest odstąpieniem od zasady niedyskryminowania ze względu na narodowość. Podobne praktyki mijają się z art. 22 Konstytucji Republiki Litewskiej, stanowiącym, że informacje o życiu prywatnym mogą być gromadzone tylko na podstawie uzasadnionej decyzji sądu i zgodnie z prawem, które chroni przed bezprawnymi ingerencjami w życie osobiste i rodzinne. W każdym z krajów Unii Europejskiej obowiązuje też ogólne rozporządzenie o ochronie danych nr 2016/679, które stanowi, że zabrania się przetwarzania danych osobowych ujawniających pochodzenie rasowe lub etniczne, poglądy polityczne, przekonania religijne lub światopoglądowe etc.
Wszyscy obywatele Litwy, w tym też Polacy, stanowią państwo litewskie, pracują na jego rzecz, mają też prawo czuć się bezpiecznie i być pod opieką urzędów państwowych swojej Ojczyzny. Stąd więc nie może być zgody na przejawy dyskryminacji i oszczercze praktyki na tle narodowościowym. Zwłaszcza jeżeli biorą one swój początek w instytucjach państwowych.
Wyrażamy swój protest wobec takich działań.
Wierzymy jednak, że prezydent Republiki Litewskiej Gitanas Nausėda stanie na wysokości zadania i będzie w stanie powstrzymać antypaństwowe praktyki skierowane na dyskryminację swoich obywateli narodowości polskiej.
Od lat środowiska litewskich nacjonalistów próbują na wszelkie możliwe sposoby pozbawić naszą mniejszość narodową udziału w życiu politycznym, pozbawić nas głosu, ale z Bożą pomocą trwamy i trwać będziemy.
Niestety co jakiś czas na pomoc lietuvisom ruszają niezrównoważone działania ze strony polskich środowisk giedroyciowych. Wielu już próbowało: lietuvisi, komuniści, naziści, znowu lietuvisi. To co nas trzyma to Bóg-Honor-Ojczyzna, a to co pomiędzy to solidarność i dobro wspólne.
Poniżej komentarz jednego z forumowiczów na podstawie LRT: Z dziennikarskiego śledztwa przeprowadzonego przez LRT wynika, że chińskie pieniądze łączą Litwę z białoruską elektrownią jądrową. Otóż firma North China Power Engineering (NCPE), która realizuje tak zwany białoruski projekt przesyłu energii jądrowej ma oficjalnego przedstawiciela na Litwie. Jest to Respect Group, którego prezesem jest Czesław Okińczyc!!!
Chińskie spółka przejęła Energetikos tinklų institutas w 2013 roku kiedy ministrem energetyki był... NIEWIEROWICZ, który od ponad dwóch miesięcy unika odpowiedzi na zadane przez LRT pytania.
Chociaż na najwyższym szczeblu zdecydowano, że elektrownia jądrowa Astrava stanowi zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego, środowiska i zdrowia publicznego, co jak widać Okińczycowi, to nie przeszkadza. Dlaczego? Bo zgodnie ze sprawozdaniami finansowymi spółka Okińczyca otrzymuje 400 000 USD rocznie!!! Tyle jest warte zapomnienie o bezpieczeństwie narodowym Litwy!!!
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.