„Po nocnym ostrzale w Iraku, gdy z Iranu zostały wystrzelone rakiety na dowodzone przez USA koalicyjne bazy wojskowe, Sztab Obrony Wojska Litewskiego został powiadomiony przez litewskich żołnierzy, że oni są bezpieczni” – napisano w porannym komunikacie Ministerstwa Ochrony Kraju.
Ministerstwo poinformowało, że podczas ostrzału w bazie Al Asad nie było żołnierzy. Resort obrony jest w ciągłym kontakcie z żołnierzami i dowództwem misji.
Przed południem minister ochrony kraju Raimundas Karoblis i Dowódca Stabu Generalnego generał major Gintautas Zenkevičius udzielili dziennikarzom więcej informacji na ten temat.
„Litewscy żołnierze nie ucierpieli i według wstępnych informacji, nie ma rannych czy zabitych również wśród koalicjantów” – powiedział minister ochrony kraju Raimundas Karoblis.
Dowódca Stabu Generalnego generał major Gintautas Zenkevičius potwierdził, że przebywający w Iraku żołnierze jeszcze we wtorek o godz. 17.30 czasu litewskiego otrzymali polecenie opuszczenia bazy, a ostrzał nastąpił po północy czasu litewskiego. Rano, po ataku, żołnierze bezpiecznie wrócili do bazy i mają możliwość komunikowania się z najbliższymi w kraju.
Szef resortu obrony podkreślił, że robi się wszystko, aby zapewnić żołnierzom maksymalne bezpieczeństwo.
W nocy z wtorku na środę zostały ostrzelane dwie amerykańskie bazy wojskowe w Iraku. Do ataku przyznała się Irańska Gwardia Rewolucyjna. Przekazała, że to odwet za zabójstwo irańskiego generała Kasema Sulejmaniego. Rakiety zostały wystrzelone z Iranu w kierunku amerykańskich baz wojskowych w Iraku: w Al-Asad i w Irbil. Stacjonują tu żołnierze międzynarodowej koalicji, głównie amerykańscy.
Jak podaje resort obrony Litwy, w Iraku obecnie służy 9 litewskich żołnierzy.
Na międzynarodowych misjach przebywa około 135 żołnierzy z Litwy.